MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mistrz na kolanach

Redakcja
Francuz Zinedine Zidane był górą dosłownie i w przenośni w potyczce z Brazylijczykiem Ze Roberto
Francuz Zinedine Zidane był górą dosłownie i w przenośni w potyczce z Brazylijczykiem Ze Roberto
Amerykę Południową spotkał w sobotę kolejny cios. Najpierw z turnieju została wyeliminowana Argentyna a potem ekipa "Canarinhos", która przegrała 0:1 z Francją. Podział mundialowych łupów stał się wewnętrzną sprawą Europy

Brazylijczycy od początku turnieju nie zachwycali. Wygrywali, ale nie robili tego w oszałamiającym stylu. Pierwszym poważnym sprawdzianem miała być przeprawa z Francją, która rozpoczęła co prawda bardzo słabo, ale z meczu na mecz rozkręcała się.

Fenomenalny emeryt
To miał być rewanż za finał mistrzostw w 1998 roku. Wtedy faworyzowani Brazylijczycy przegrali z Francuzami 0:3, a strzelcem dwóch bramek był Zinedine Zidane. W sobotę we Frankfurcie nad Menem w ekipie Francji grało czterech piłkarzy z tamtego spotkania - oprócz Zidane'a, bramkarz Fabien Barthez oraz Lilian Thuram i Patrick Vieira. Wśród "Canarinhos" wystąpiła trójka, która grała przed sześcioma laty - Ronaldo, Roberto Carlos i Cafu.
"Canarinhos" na początku zaatakowali, ale ich przewaga trwała krótko. Fenomenalnie grał Zidane, odsyłany przez wielu na piłkarska emeryturę. Patrick Vieira i Claude Makelele wyłączyli w środku pola brazylijskie gwiazdy: Kakę i Ronaldinho. Najlepszy snajper w historii mistrzostw świata - Ronaldo nie otrzymywał podań i był zupełnie niewidoczny. Długimi okresami kibice mogli obserwować niecodzienny widok - broniącą się całym zespołem Brazylię.

Akcja liderów
Dida zachowywał czyste konto prawie przez godzinę, ale w końcu został pokonany. Decydująca akcję przeprowadzili liderzy "Trójkolorowych". Z rzutu wolnego dośrodkował Zidane, a z bliska mocnym uderzeniem pod poprzeczkę popisał się Thierry Henry.
Strata bramki wcale nie podziałała mobilizującą na Brazylijczyków, którzy na dobre stracili inicjatywę w tym meczu, sprawiając wrażenie, jakby zupełnie nie mieli pomysłu na wygranie meczu. Trener Carlos Alberto Parreira dokonywał zmian, ale rezerwowi nie poprawili oblicza słabnących mistrzów, którzy w kiepskim stylu pożegnali się z mundialem.
- Potrzebowaliśmy wielkiego meczu i taki właśnie był ten z Brazylią. Wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie podołać fizycznie wyzwaniu i dokonaliśmy tego. To co do tej pory zrobiliśmy jest piękne i nie chcemy tego stracić - powiedział po spotkaniu najlepszy na boisku Zidane.
- Mieliśmy taktyczny plan i wykonaliśmy go perfekcyjnie. Chcielibyśmy w ten sposób zatrzeć wrażenie, które pozostawiliśmy po sobie cztery lata temu, gdy nie wyszliśmy nawet z grupy - dodał Henry.

Ćwierćfinały
Francja 1
Brazylia 0

Bramki: 1:0 - Henry (57).

Żółte kartki: Sagnol, Saha, Thuram - Cafu, Juan, Ronaldo, Lucio.

Sędziował: Luis Medina Cantalejo (Hiszpania).

Widzów: 48 tys.

Francja: Barthez - Sagnol, Thuram, Gallas, Abidal, Vieira, Makelele, Ribery (77. Govou), Zidane, Malouda (81. Wiltord), Henry (85. Saha).

Brazylia: Dida - Cafu (76. Cicinho), Lucio, Juan, Roberto Carlos, Gilberto Silva, Ze Roberto, Kaka (79. Robinho), Juninho (63. Adriano), Ronaldinho, Ronaldo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny