MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Minow rozbił mur

Adam Protasiewicz
W szarży na bramkę Pomorzanki zaangażowani Michał Kochanowski, Łukasz Minow i Tomasz Kozicz (koszulki w pasy)
W szarży na bramkę Pomorzanki zaangażowani Michał Kochanowski, Łukasz Minow i Tomasz Kozicz (koszulki w pasy)
Pogoń Łapy - Pomorzanka Sejny 1: 0 w 20 kolejce IV ligi podlaskiej . Łukasz Minow strzelcem bramki dającej zwycięstwo. Mamy więc komplet punktów, ale...

Bardzo potrzebne trzy punkty zdobyli gracze Pogoni Łapy z, sąsiadującą w dolnych rejonach tabeli, Pomorzanką Sejny. Jedynego gola, dającego zwycięstwo, zdobył Łukasz Minow.

Ale kibice obserwujący niedzielny mecz mogli radować się, jedynie, zdobyczą punktową swoich ulubieńców gdyż gra, w wykonaniu obu drużyn, nie należała do widowiskowych.

Och Karol

To zwycięstwo drużynie Pogoni Łapy było bardzo potrzebne. Pozwalało, bowiem, zbliżyć się do drużyn ze środkowej strefy tabeli rozgrywkowej. Pomorzanka, lokująca się wprawdzie nieco wyżej od łapian, miała stać się łatwym łupem.

Pogoń od samego początku spotkania zdobyła znaczną przewagę, stwarzając szereg sytuacji, które mogły zamienić się na bramkę. Na przeszkodzie temu stanęły, brak dokładności i brak skuteczności oraz znakomicie dysponowany golkiper z Sejn, Karol Śliwiński.
Udany powrót Minowa

Wszystkie zabiegi łapskich piłkarzy przypominały, przysłowiowe, walenie głową o mur. Aż wreszcie, powracający do gry po absencji w trzech spotkaniach, za nadmierny zbiór kolorowych kartek, najlepszy strzelec Pogoni, Łukasz Minow, znalazł się tam gdzie trafiło dokładne dośrodkowanie Dariusza Budzickiego, i strzałem z około siedmiu metrów, wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Kilka minut później nastąpiła, niemal, kopia akcji dającej łapianom prowadzenie.

Tym razem, w pojedynku Minowa ze Śliwińskim, lepszym okazał się ten drugi. Piłka uderzona głową przez napastnika Pogoni zmierzała nieuchronnie do bramki tuż przy słupku, ale desperacka Robinsonada sejneńskiego bramkarza była udana i najwyższej jakości.

I po emocjach na boisku

Końcówka pierwszej połowy oraz cała druga część spotkania, z nielicznymi wyjątkami, nie przyniosły ani zdecydowanej przewagi którejś z ekip, ani ładnej gry, ani klarownych sytuacji podbramkowych ani bramek.

Do tych nielicznych wyjątków należałoby zaliczyć dwa tzw. strzały rozpaczy, oddane przez piłkarzy przyjezdnych, po których piłka ocierała się o słupki i o mały włos, doprowadziłyby do rozpaczy miejscowych. Pierwszy z nich, autorstwa Waldemara Polanisa z rzutu wolnego a drugi po główce ...Karola Śliwińskiego, bramkarza, który zapędził się aż pod pole karne łapian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny