Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miała być suczka, w domu okazało się, że to piesek

Redakcja
Miluś i Ola
Miluś i Ola
Miluś, Michaś, Miecio, a oficjalnie Emil - tak wołamy na naszego 9-miesięcznego shih tzu.

Pojawił się w naszym domu jako prezent
gwiazdkowy dla moich dzieci. Ja, przeciwniczka
takich żywych niespodzianek (doskonale pamiętam
moje 18. urodziny i myszkę, którą dostałam
wtedy od koleżanek), postanowiłam spełnić największe
marzenie mojego syna Janka. Decyzja została
podjęta. Pies musiał mieć włosy, bo Ola, moja
córka, jest uczulona na sierść, i być suczką - ponoć
są łagodniejsze. Na giełdzie przy Andersa kupiliśmy
szaro-czarno-białą kuleczkę, która już
po chwili nazywała sięMila. Pierwsze zaskoczenie
przyszło po tygodniu, kiedy to okazało się, że owszem,
sprzedano nam shih tzu, ale na pewno nie
suczkę. Tak to Mila stała się Milusiem.

Piesek sprytnie przyjął rolę najmłodszego dziecka
w rodzinie i do dziś wykorzystuje swoją uprzywilejowaną
pozycję. Długo nie mógł wyjść z pieluch,
zanim odkrył, że najlepiej załatwiać się
na śniegu, a dokładnie na największej zaspie.Wiosna
przyniosła kolejne rozczarowanie: brak białego
puchu - i nauka czystości od początku.

Jak przystało na prawdziwego "lwiego psa",Miluś
zaczął obrastać gęstymi włosami w trzech kolorach:
brązowym, szarym i białym. Trudno było rozpoznać,
gdzie ma przód, a gdzie tył. I zaczęły się nieprzyjemne
dla mojegomałego łobuza zabiegi - kąpanie,
czyszczenie uszu i oczu, czesanie. Do dziś
biega jak szalony, gdy jest mokry, a w wannie płacze
i patrzy błagalnym wzrokiem.

Miluś ma wiele wrodzonych talentów. Po pierwsze,
to urodzony aktor. Do perfekcji opanował udawanie
zdziwienia, grzeczności i wzbudzanie litości.
Po drugie, to mały złodziejaszek, z niewinną
minką, prawie "na paluszkach" potrafi wykraść z łazienki
skarpetki, a spod nóg kapcie. Różne części
naszej garderoby, przybory szkolne oraz inne interesujące
dla psa przedmioty można znaleźć w jego
kojcu. Po trzecie, Miluś w poprzednim wcieleniu
był lekarzem. Uwielbia wizyty u weterynarza,
a podczas każdego spaceru obowiązkowo musimy
odwiedzić lecznicę dla zwierząt, przychodnię
lekarską oraz aptekę. Po czwarte wreszcie, Miluś
ma żyłkęmałego odkrywcy. Szybko zorientował się,
że wiklinowy kojec nie służy do spania, tylko jest
doskonałym gryzakiem, i rozebrał go niemal
na czynniki pierwsze własnymi ząbkami. Później
odkrył wannę. Pewnej nocy trzy razy wyciągałam
go z niej, bo namiętnie badał jej wnętrze. Poradził
sobie też, gdy dłużej nie było nas w domu i potrzebę
fizjologiczną załatwił w toalecie, w wannie
właśnie. Postanowił także zostać ogrodnikiem. Zaczęło
się od domowych kwiatów, z których każdej
nocy wygrzebywał ziemię, a wraz z nastaniem cieplejszych
dni przeniósł realizację swojej pasji
na balkon, gdzie dokonał spustoszenia w donicach
z pelargoniami. Ślady jego zainteresowania znaleźć
można również na rogach drewnianej witryny, nóżkach
stołu czy dębowych częściach łóżka u moich
rodziców. Miłością Milusia są pluszaki, szczególnie
"hipka", która cierpliwie znosi jego zabawy.

O zabawach mojego pieska można by napisać
opasłe tomy.Niewątpliwie wspólnym mianownikiem
wszelkich działań Michasia jest ogromne zaangażowanie
i niespożyta energia. Sparingpartnerem pieska
jest mój syn. Obaj preferują sporty walki, berka,
piłkę nożną, a ostatnio przygotowują się do udziału
w agility - biegu z przeszkodami.

Poza tym Miluś, jak się niedawno dowiedziałam
od psiego fryzjera, to bardzo spokojny i dobrze
ułożony piesek. Jedno jest pewne, nie wyobrażamy
sobie naszego domu bez tego wesołego
i najukochańszego ze wszystkich zwierząt milusińskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny