Dokładnie sześćdziesiąt lat temu do łapskiej zawodówki uczęszczało ponad czterysta osób. Najliczniejsze klasy pierwsze miały po 48 uczniów. Musieli z taką masą poradzić wychowawcy Wacław Laskowski i Ludwik Tarasiuk.
Prawie 300 młodych ludzi należało do ZMP, którego opiekunem był dyrektor Eugeniusz Bokiniec. Młodzież redagowała własną gazetkę "Głos zawodowca". Cała szkoła była zradiofonizowana. Świetlica szkolną zarządzał pan Edward Jurago.
W 1953 roku placówkę przemianowano na Zasadniczą Szkołę Kolejową. Pojawiły się nowe kierunk: ślusarz taboru kolejowego, tokarz, a nawet... ślusarz galanterii metalowej.
Szkoła aktywna
Sto procent uczniów uczestniczyło w corocznych w Marszach Jesiennych. 1954 roku podjęto zobowiązania na cześć Kongresu Pokoju w Wiedniu. I ruszyli w teren, by "przyspieszyć realizację przez rolników dostaw obowiązkowych". W ciągu roku szkolnego wydano 49 gazetek i przeprowadono 9 masówek. Młodzież obejrzała też 15 filmów fabularnych i przedmiotowych oraz cztery sztuki teatralne. Takie były czasy.
W chwilach wolnych można było w szkolnej czytelni poczytać 14 tytułów prasy polskiej i 13 radzieckiej. Wokół budynku zasadzono 200 drzewek morwowych. Niektóre rosną do dziś.
- Przed budynkiem naszej z szkoły stał parowóz - wspomina Marian Malinowski. - W miejscu, gdzie teraz węgiel sprzedają - dodaje. - Z samego brzegu znajdowała się szkolna kuźnia, dalej chyba tokarnia i frezarnia. Moim wychowawcą był Józef Łupiński. Miał pod swoją pieczą 56 chłopaków. Pochodzili z różnych stron, nawet z Hajnówki i Czyżewa. Pamiętam niektórych chłopaków z klasy: Heńka Komara z Poświętnego, Kazika Łapińskiego z Borowskich, Ryśka Markowskiego z Ossego… A najbardziej przyjaźniłem się z Heńkiem.
Nasz rozmówca pamięta także swoich nauczycieli: Eugeniusza Bokińca, Antoniego Harasimiuka, Edwarda Juragę. Najbardziej jednak pana Półbrata, który zawsze na swoich lekcjach powtarzał: matematyka i fizyka zawsze idą w parze.
- Klasy w szkole podzielono na prywatne i kolejowe. Te ostatnie były całkiem bezpłatne, ale po skończeniu szkoły należało naukę odpracować - dodaje pan Marian.
Lata sześćdziesiąte
To też prawie półwiecze. Ówcześni uczniowie są już po sześćdziesiątce. Dużo pamiętają i dopowiedzieć mogą. Może więc ktoś pamięta Kazimierza Komara, który w 1960 roku był najlepszym w nauce, zajęciach praktycznych i frekwencji? W nagrodę, wraz z kilkunastoma wyróżniającymi się uczniami, pojechał na wycieczkę do Białowieży:
- tokarstwa nauczali - Edward Jurago i Aleksander Chrzanowski
- spawalnictwa - Antoni Roszkowski
- kontroli technicznej - Jan Łapiński
- warsztatami szkolnymi kierował Mieczysław Nasiłowski
- języka polskiego nauczała Alicja Dobrzeniecka
- matematyki - Franciszek Szydłowski
- historii - Ryszard Muszyński
- języka rosyjskiego - Maria Tomkowska fizyki - Aleksander Roman
- technologii - Edward Łapiński.
Wiele z tych nazwisk mocno wrosło w dzieje łapskiej oświaty. Tylko warunki pracy w starych budynkach szkolnych warsztatów były coraz gorsze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?