Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Lewicki: Nepal - podniebna kraina Himalajów

Urszula Krutul
Mariusz Lewicki często podróżuje ze swoją żoną. Oboje uwielbiają trekking.
Mariusz Lewicki często podróżuje ze swoją żoną. Oboje uwielbiają trekking.
Everest nie jest piękną górą. Nawet czytałem takie określenie, że wygląda jak stary człowiek w pokoju pełnym pięknych kobiet. Ale jest najwyższa.

Dlaczego akurat wybrałeś się do Nepalu?
Mariusz Lewicki, podróżnik, pilot wycieczek:
Zaczęło się trochę przypadkiem. Zobaczyłem w internecie promocję: tani przelot do Dehli. Z Warszawy 1,5 tysiąca złotych w dwie strony. Niewiele myśląc kupiłem bilety. Idea była taka, że najpierw ja polecę do Indii, dwa tygodnie spędzę w górach, a potem przyleci do mnie żona. Ale okazało się, że w Indiach w listopadzie jest już zima. Więc nie było mowy o żadnym trekkingu. I wtedy wpadłem na pomysł, żeby pojechać do Nepalu.

Co Cię najbardziej zaskoczyło w tym kraju? Zarówno pozytywnie, jak i negatywnie.

- Pozytywnie na pewno życzliwość ludzi. Są bardzo pomocni, mili, uśmiechnięci. Wielu z nich chętnie najmuje się jako tragarze. Schyleni, całymi dniami w pocie czoła noszą ciężary. Ale nie skarżą się. Nie widać, żeby byli tym przygnębieni. Po prostu robią swoją pracę i przywykli do tego, że takie jest ich życie. A negatywnych zaskoczeń nie spotkało mnie za wiele. Jak ktoś trochę podróżuje, wie czego się spodziewać. Nie zaskakuje bieda, ani hałas czy tłok na ulicach. Owszem, męczy, ale jest częścią podróży. Jest to egzotyczne, ale dlatego jedziemy do odległych krain, żeby takich egzotycznych rzeczy doświadczyć. A kiedy wraca się do Polski, pojawia się od razu uśmiech na twarzy. I człowiek sobie myśli: jak u nas jest fajnie, spokojnie, miło, przyjemnie. To taka terapia dla tych, którzy narzekają na Polskę.

Jacy są mieszkańcy Nepalu?

- Osiemdziesiąt procent ludności stanowią Hindusi, ale tylko dwadzieścia procent buddyści. Ale te tereny górskie, gdzie ja najwięcej czasu spędziłem, były zamieszkane głównie przez buddystów. Zapewne przez spory wpływ Tybetu. Nepalczycy są ludźmi bardzo pogodnymi, uśmiechniętymi. Złych, czy nieprzyjaznych osób nie widać tam za bardzo. Nie wiem, czy to jest spowodowane tym, że byłem głównie w miejscach turystycznych. Ale podejrzewam, że w tych oddalonych od szlaków turystycznych, ludzie są jeszcze milsi i przyjemniejsi.

Jakie mają tradycje?

- Chodzi o buddystów w górach, trzeba więc pamiętać o reinkarnacji. Są oni wegetarianami. Mięso można zjeść tylko w miejscach odwiedzanych przez turystów. W innych nie ma mowy, dlatego, że buddyści zwierząt nie zabijają. Mięso, które jedzą turyści, to mięso zwierząt zabitych przez ludzi innego wyznania.
Spotkałeś się z jakimiś rytuałami, świętami?

- Wchodząc do klasztorów można posłuchać mantry. Rano można zobaczyć jak mnisi przychodzą na poranne modlitwy, jak je odmawiają. Niestety nie trafiłem na jakieś większe święta.

Na zdjęciach, które przywiozłeś urzekają piękne widoki gór, a jaka jest architektura?

- Kraj jest bardzo biedny, ubogi, więc architektura też to odzwierciedla. W górach, tam gdzie są turyści, domy i hotele są całkiem znośne. Niektóre nawet luksusowe. Mieszkania większości Nepalczyków wyglądają skromnie i ubogo. Widać, że nie mają oni dostępu do bieżącej wody, dlatego że piorą czy myją się gdzieś w rzekach. Jest duże rozwarstwienie społeczne.

Jacy są typowi Nepalczycy?

- Są niscy. Mają śniadą cerę i są bardzo silnymi ludźmi. Potrafią założyć ogromny ciężar na plecy. Spróbowałem ponieść kosz z drewnem, który noszą Nepalczycy. Oni to robią codziennie. Przez dwa tygodnie zbierają drewno na opał, na cały rok. My akurat trafiliśmy na taki czas. Więc poprosiłem, żeby mi dali założyć taki kosz na głowę i zobaczyć jak się go niesie. I powiem, że to jest po prostu masakra (śmiech).

Nie potrafiłbym na pewno dojść z tym koszem daleko. Myślę, że nawet gdybym wziął kosz od kobiety - nie zaszedłbym tak daleko, jak ona.

Jak się ubierają?

- Nieraz kolorowo, ale w większości w dużych miastach ubierają się w sposób europejski. Nie wyróżniają się szczególnie.

A jakie zawody wykonują najczęściej?

- Turystyka w Nepalu jest ogromnym biznesem. Tym bardziej, że Mount Everest - najwyższa góra na świecie jest tylko jedna. I kto chce ją zobaczyć na pewno trafi do Nepalu. Może w sumie zobaczyć ją jeszcze od strony Chin, ale to bardziej skomplikowane. Ludzi chętnych do tego, żeby zobaczyć Mount Everest są ogromne rzesze. I oni wszyscy przyjeżdżają do Nepalu i trzeba ich obsłużyć, zbudować dla nich hotele, zanieść im ekwipunek i jedzenie. Trzeba pamiętać, że taki trekking trwa prawie dwa tygodnie. To są miejsca, gdzie nie dojeżdża samochód i nie ma żadnego transportu kołowego. Więc wszystko, co turyści zjedzą i wypiją, jest niesione na plecach tragarzy. Bardzo dużo ludzi tym się zajmuje. Jest to ciężka praca, ale daje im źródło dochodu.

Jak to jest ujrzeć Mount Everest?

- Na samym szczycie nie byłem, bo tylko kilkadziesiąt osób w Polsce może się pochwalić zdobyciem Mount Everestu. A jeszcze mniej ma możliwości finansowe, by tu przyjechać, bo taka wyprawa kosztuje od 20 do 30 tysięcy dolarów. Ale górę widziałem. Trekking do bazy Everestu jest tak naprawdę trekkingiem do miejsca, skąd najlepiej tę górę można zobaczyć. Nie jest najpiękniejszą z gór. Nawet czytałem takie określenie, że Everest wygląda jak stary człowiek w pokoju pełnym pięknych kobiet. Bo te góry dookoła są naprawdę o wiele piękniejsze. Sam Everest jest najbrzydszą górą w całej okolicy. Ale jest najwyższą i dlatego się tam idzie i chce się ją obejrzeć.

Ale uczucie jest na pewno wspaniałe móc zobaczyć taką górę?

- Oczywiście! Tym bardziej, że tam nie da się dotrzeć w łatwy sposób. Nie można sobie wsiąść na wyciąg, wjechać, wyciągnąć aparat, zrobić zdjęcie i zjechać na dół. Żeby tam dotrzeć, naprawdę trzeba włożyć dużo wysiłku i odbyć wielodniowy trekking na dużych wysokościach, gdzie człowiek się bardzo źle czuje. W nocy jest bardzo zimno. Jednak ten trud poniesiony w osiągnięcie celu sprawia, że kiedy już się stanie na wzgórzu, z którego widać Mount Everest, to emocje są ogromne, a przeżycia niezapomniane.

A jedzenie? Czego próbowałeś tam, co Cię najbardziej zaskoczyło smakowo?

- Jak już wspominałem, Nepalczycy w większości są wegetarianami. Może dlatego najpopularniejszym daniem jest dal bhat. Ta potrawa to przede wszystkim ryż, zupa z soczewicy, wafel i warzywa, trochę przypominające leczo. A do tego są różne sosy. Podstawą jest ryż i soczewica. Dal bhat jest najtańszym posiłkiem. Podaje się go zazwyczaj w metalowym talerzu. Ryż zawsze można poprosić na dokładkę. Jak ktoś jest głodny, warto kupić dal bhat, ponieważ można jeść tego ryżu do woli. Tę potrawę je się tam najczęściej, więc najbardziej mi utkwiła w pamięci. I mogę chyba powiedzieć, że miała najbardziej zaskakujący smak. A jak już się zejdzie z tych gór i wróci do Kathmandu, to naprawdę można się delektować wszystkimi pysznościami, których człowiekowi brakuje w górach.

Czy napoje są też tak oryginalne?

- Nie. W Nepalu głównie pije się wodę. Jest ona w butelkach i praktycznie dostępna wszędzie. Są też gazowane napoje oraz alkohole. Jeśli chodzi o trunki, to my z żoną nie kupowaliśmy alkoholu, dlatego że na dużych wysokościach człowiek i tak się źle czuje. Nie warto odwadniać organizmu. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że butelka wody, która jest do kupienia blisko bazy Everestu, musi najpierw przelecieć samolotem, a potem jest niesiona przez tragarzy jakieś cztery dni. Można sobie wyobrazić tą całą drogę, kiedy się tę wodę pije. Dlatego też i cena jest odpowiednia.

Masz już kolejne plany podróżnicze?

- Ciągle jeszcze niesprecyzowane, ale na pewno będzie to Azja. W Ameryce Południowej pracuję jako pilot wycieczek, więc jeżdżę tam dosyć często. A Azja jest ciągle nieodkryta. Wiele krajów już tam widzieliśmy z żoną, ale pozostało nam jeszcze wiele do zobaczenia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny