Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Twardowski i Adam Wysocki

Redakcja

Do brązowego medalu Igrzysk Olimpijskich w Atenach zabrakło im 0,052 sekundy. Raptem 10 centrymetrów, lekki ruch wiosłem. Przeklęte, najgorsze dla każdego sportowca czwarte miejsce Marek Twardowski i Adam Wysocki, kajakarze Sparty Augustów, początkowo potraktowali jako klęskę. Później, po ochłonięciu, stwierdzili że zrobili, co mogli. W stolicy Grecji, na najważniejszych sportowych zawodach czterolecia, z grona siedmiorga zawodników z woj. podlaskiego i tak wypadli najlepiej.
Adam Wysocki ma 30 lat. Od 1994 roku, kiedy po pierwszy medal mistrzostw świata sięgnął w Meksyku, utrzymuje się w ścisłej czołówce najlepszych kajakarzy globu. O olimpijski medal otarł się już w Atlancie. Był czwarty w wyścigu "czwórek" i piąty w "dwójce", w parze z rutynowanym Maciejem Freimutem z Wałcza. Wkrótce trener Sparty Andrzej Siemion posadził Wysockiego w jednej łódce z klubowym kolegą, młodszym o pięć lat Twardowskim, mistrzem świata juniorów w "jedynce". Augustowski duet, swoista mieszanka doświadczenia z młodością, zaczął rządzić i dzielić na torach w 1999 roku. Twardowski i Wysocki zdobyli podwójne mistrzostwo Europy, a na przeprowadzonych w Mediolanie mistrzostwach świata popłynęli po złoty medal w wyścigu na 500, srebrny na 1000 i brązowy na 200 metrów. Byli królami kajaków.
Typowani byli na faworytów Igrzysk Olimpijskich w Sydney. Nie mogli podołać tej roli, gdyż długotrwała kontuzja kręgosłupa wyeliminowała Adama z treningów na wiele miesięcy. Już cudem był jego powrót do wyczynowego sportu. W Australii augustowianie zajęli piątą lokatę.
Znowu cztery lata ciężkiej harówki. I znowu z jednym celem: olimpijskim medalem. Zgrupowania w Brazylii, Portugalii, Bułgarii, mozolne zajęcia w ośrodkach w Wałczu i Giżycku, przeplatane wypadami do kriokomory po Poznaniem, gdzie marzli w temperaturze znacznie niższej niż minus 100 stopni Celcjusza. Raptem dwa tegoroczny starty - na mistrzostwach Europy w Poznaniu i na Puccharze Świata w Duisburgu. Trzeba się było osczędzać, żeby w Atenach popłynąć jak najlepiej. Na igrzyskach dali z siebie wszystko. W eliminacjach popłynęli znakomicie, od razu awansowali do finału. W rozstrzygającym wyścigu przez długi czas zajmowali drugie miejsce, ale znowu znaleźli się tuż poza podium. Straszliwy pech, jakieś fatum przeszkodziło w zdobyciu medalu, równoznacznego z uzyskaniem dożywotniej emerytury.
- Szkoda, ale nie uprawiamy sportu dla pieniędzy - tłumaczy Twardowski. - Kajakarstwo, to nie piłka nożna, czy siatkówka lub tenis. Dostajemy od państwa stypendium trochę przewyższające średnią krajową, no i małe pieniądze z macierzystego klubu. Nie mamy sponsorów. Nagrodą są dla nas wspaniałe wyjazdy i starty na całym świecie.
- Poza przesiadką w Bangkoku, w drodze do Sydney, nigdy nie byliśmy w Azji - opowiada Wysocki. - Start na tym kontynencie będzie nas dodatkowo mobilizował. Na Igrzyskach Olimpijskich Pekin 2008 chcemy wreszcie zdobyć medal, i to złoty.
Kajakarze Sparty Augustów wytyczyli nowy cel. Znowu będą w swoich domach gośćmi, spędzającymi z najbliższymi po kilka, góra kilkanaście dni w miesiącu. Bez wyrzeczeń nie można być najlepszym na świecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny