Łukasz Kuczyński podporą Tura Bielsk Podlaski

W najważniejszej klasyfikacji - eval, obejmującej dodatnie i ujemne statystyki, Kuczyński jest drugi, za kolegą klubowych Arkadiuszem Zabielskim. Do tego ma średnio najwięcej celnych rzutów za dwa punkty w całej lidze (6,5 na mecz).

- Nie da się ukryć, że to dla nas bardzo ważny zawodnik. W spotkaniach ligowych procentuje jego spokój, skuteczność i przede wszystkim wszechstronność - zaznacza drugi trener i działacz Tura Aleksy Olesiuk.

Jeszcze niedawno kariera koszykarza stanęła na zakręcie. Nabawił się kontuzji kręgosłupa i musiał opuścić Astorię Bydgoszcz, do której trafił z Tura. Miniony sezon był dla niego stracony i dopiero w tych rozgrywkach może znów grać regularnie.

- Nie żałuję, że wróciłem do Bielska Podlaskiego. Przecież to moje rodzinne strony. Nie traktuję gry w Turze jako jakiegoś kroku w tył w karierze. Przecież gram w mocnym drugoligowcu - zauważa Kuczyński.

Najskuteczniejszemu strzelcowi drużyny nie przeszkadza, że jest teraz ustawiany bliżej kosza i rzadziej może operować z półdystansu i dystansu.

- Trener chce, żeby tak było i tak jest. Nie mam z tym żadnego problemu - kwituje krótko gracz z Bielska Podlaskiego.

Każdy coś wnosi

Nasz koszykarz nie czuje się gwiazdą zespołu. Jego zdaniem każdy z kluczowych zawodników ekipy Andrzeja Sinielnikowa wnosi coś do gry.

- Właśnie na tym polega nasza siła. Bardzo ważni są Mariusz Rapucha, Arek Zabielski, Piotrek Brzozowski czy Aaron Weres - wylicza gracz Tura. - Szkoda, że kontuzja wykluczyła Marcina Krajewskiego, bo od niego też wiele zależało. W naszej sytuacji jego brak to poważna strata - dodaje.

Właśnie brak zmienników jest największym problemem bielskiego zespołu. Kiedy parkiet opuszcza ktoś z pierwszej piątki, od razu ma to przełożenie na obniżenie jakości gry.

- Nie da się ukryć, że mamy krótką ławkę rezerwowych. Widać to po wynikach kwart, w których wychodzą zmiennicy. Oni muszą być ogrywani i z czasem na pewno będzie coraz lepiej. Ale na ten moment nie mamy prawie żadnego pola manewru - nie ukrywa Kuczyński.
Na razie celem jest drugie miejsce

Mimo to zawodnik uważa, że Tur jest w stanie sporo zwojować w bieżącym sezonie.

- Na pewno chcemy namieszać w play-off. Piaseczna już raczej nie dogonimy, ale drugie miejsce po fazie zasadniczej jest jak najbardziej w naszym zasięgu i to będzie naszym celem w najbliższej przyszłości - zdradza koszykarz Tura.

Jest o co się bić, bo drugi zespół aż do finału będzie rozgrywać w play-off więcej spotkań na własnym parkiecie, a Tur jest znacznie groźniejszy u siebie niż w obcych halach.

- Do tego unikniemy kilku długich wypraw na południe Polski. Trafiliśmy do grupy chociażby z Wisłą Kraków, Unią Tarnów, czy Piekarami. Lepiej, żeby to oni jeździli do nas, niż my do nich - kontynuuje bielszczanin.

Kuczyński nie chce wypowiadać się na temat ewentualnego awansu do pierwszej ligi i czy klub stać na to pod względem finansowym i organizacyjnym.

- To nie należy do mnie. Ja mam po postu grać jak najlepiej. Na pewno pod względem sportowym nie odpuścimy awansu i zrobimy wszystko, by wygrać każdy mecz. Czas pokaże, co z tego wyjdzie - kończy koszykarz.