Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokatorzy na sprzedaż

Iza Puc
Ogród, który rozciągał się około dwa metry od okna zmieniony został w plac budowy
Ogród, który rozciągał się około dwa metry od okna zmieniony został w plac budowy
Spór o posesję.Nina Kacprzak od ponad 30 lat wraz z rodziną mieszka w jednorodzinnym domu w Hajnówce. Cztery lata temu posesja została sprzedana, o czym pani Nina dowiedziała się po fakcie.

Dziś nowi właściciele przed samymi oknami lokatorów z ogrodu zrobili prawdziwy plac budowy.

- W tym domu spędziłam znaczną część mojego życia, tu wychowałam swoje dzieci, straciłam męża. Przez te wszystkie lata miałam własne podwórko, ogród. To był mój rodzinny dom. Teraz mieszkam na placu budowy, już nie w moim domu, ponieważ władze nagle stwierdziły, że przez 30 lat mieszkałam tam nielegalnie - mówi rozgoryczona kobieta.

To był rodzinny dom jej męża. Przeniosła się tam jesienią 1975 roku, po zawarciu małżeństwa. Z końcem 2002 roku dowiedziała się, że posesja, na której mieszka, została sprzedana. Według burmistrza Anatola Ochryciuka o planie tej sprzedaży lokatorka nie musiała być powiadomiona.

Dlaczego nie płacili czynszu?

- Pani Kacprzak jest tam jedynie zameldowana. Nikt z lokatorów przez te wszystkie lata nie opłacał czynszu, nie posiadają też oni żadnych tytułów prawnych do zajmowanych lokali - tłumaczy burmistrz.

- Do momentu sprzedaży razem z mamą byłyśmy przeświadczone, iż stan prawny tej nieruchomości jest uregulowany. Przez te wszystkie lata również organy samorządowe nie zgłaszały żadnych zastrzeżeń czy roszczeń - mówi Katarzyna Sołowianiuk, córka Niny Kacprzak.

Do roku 1992 działka ta stanowiła własność Skarbu Państwa. Decyzją z 12 maja 1992 roku została przejęta przez gminę Hajnówka. Jednak w tym czasie władze miejskie nie podjęły żadnej decyzji odnośnie ustalenia czynszu. Rok później obecni włodarze chcieli odsprzedać posesję teściowej Niny Kacprzak, Annie K. Do sprzedaży jednak nie doszło, a państwo Kacprzak pozostali nadal lokatorami bez czynszu. Mijały kolejne lata, kolejne władze i nikt nie zainteresował się wydaniem decyzji w sprawie czynszu dla państwa Kacprzaków. Jak to się stało?

Pracownicy urzędu miejskiego tłumaczą, iż sprawami czynszów zajmuje się Zakład Gospodarki Mieszkaniowej i to tam należy szukać wyjaśnienia. Jednak ZGM szybko odbija piłeczkę.

- Posesja ta w naszej ewidencji była tylko przez kilka lat, ale nie mieliśmy w tym okresie uprawnień do naliczania czynszów lokatorom. Później działka znów weszła w całkowite posiadanie miasta - tłumaczy Anatol Łapiński, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.

Czynszem władze zainteresowały się dopiero podczas sprzedaży posesji.

Przed faktem dokonanym

27 sierpnia 2002 roku rada miasta podjęła uchwałę o jej sprzedaży na uzupełnienie działki sąsiedniej, celem wybudowania na tej działce pawilonu handlowo -usługowo -mieszkalnego. Nowym właścicielem miała zostać bratowa Niny Kacprzak, Elżbieta P. Informacja o przyjętej uchwale została napisana trzy miesiące później, 27 listopada, a doręczona głównym zainteresowanym, czyli lokatorom - dopiero 10 grudnia. Tego samego dnia został sporządzony akt notarialny sprzedaży działki. Dwa tygodnie później Nina Kacprzak wystąpiła do burmistrza na piśmie z zapytaniem, na jakich zasadach i w jakim trybie działka przeznaczona została do sprzedaży. Była przekonana, że po 30 latach mieszkania na tej posesji to ona i jej teściowa będą miały prawo pierwokupu.

Stronnicza interpelacja?

Wtedy też po raz pierwszy burmistrz Anatol Ochryciuk zwrócił uwagę na brak opłacanego czynszu, uzasadniając w ten sposób jednocześnie brak uprawnień do najmowania lokalu.

Sprawą tą zajął się również radny Grzegorz Surel, zgłaszając podczas grudniowej sesji rady miasta interpelację do burmistrza, w której prosi o możliwość przydziału pani Kacprzak mieszkania zastępczego.

- Interpelacja ta jest stronnicza. A problemem jest jedynie trwający od dłuższego czasu konflikt rodzinny pomiędzy lokatorką a właścicielką. Władze nie powinny w tym konflikcie uczestniczyć - tłumaczył podczas sesji burmistrz.

Jednak w momencie sprzedaży działki Anatol Ochryciuk był innego zdania.

- Panie Anna K. i Nina Kacprzak (..) są spokrewnione z nabywcą, dlatego też sprzedaż nieruchomości dla Pani Elżbiety P. nie budziła żadnych wątpliwości co do prawdziwości informacji związanych z sąsiedztwem i zabezpieczeniem lokali mieszkalnych w przypadku rozbiórki budynku - to fragment pisma wystosowanego przez burmistrza do Niny Kacprzak, z dnia 20 stycznia 2003 roku, wyjaśniającego sprzedaż tejże posesji. Budynek zakupiony przez panią P., jak mówi burmistrz " w odpowiednim czasie" ma ulec rozbiórce, a lokatorom nowy właściciel ma zapewnić mieszkania.

Zamiast ogrodu - budowa

Kiedy jednak nadejdzie ten "odpowiedni czas", nie wiadomo. Dziś na działce o pow. 455 m kwadr. pani Kacprzak może swobodnie poruszać się jedynie po domu. Ogród, który rozciągał się około dwóch m od okna zmieniony został w plac budowy, gdzie zgodnie z uchwałą powstaje pawilon handlowo -usługowo -mieszkalny. "Nielegalnej lokatorce" i jej najbliższej rodzinie pozostała jedynie ławka przed domem z widokiem na blachę osłaniającą miejsce budowy. A za możliwość mieszkania w domu przeznaczonym do rozbiórki przy samym placu budowy nowa właścicielka ustanowiła lokatorom czynsz w wysokości 180 zł miesięcznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny