Milik wszedł na boisko dopiero w 85 minucie. Zmienił autora bramki z rzutu wolnego, Dusana Vlahovicia. Polak z krótkiego występu wycisnął jak z cytryny. W doliczonym czasie po zagraniu ze skrzydła przyjął piłkę prawą nogą, obrócił się, a potem załadował z lewej do siatki.
Juventus nie rozegrał dziś dobrego meczu. Sugerowałaby to zresztą reakcja trenera po golu Milika. Massimiliano Allegri dał upust emocjom, kopiąc w bandę reklamową.
Oprócz Milika i Szczęsnego na boisku zobaczyliśmy trzech innych Polaków. Dla Spezii zagrali Bartłomiej Drągowski, Arkadiusz Reca i Jakub Kiwior. Szczególnie wypadł ten ostatni, którego komentatorzy Eleven Sports określili mianem "świetnego".
Pechowy upadek
Szczęsny dopiero co wrócił między słupki po urazie mięśniowym.Niestety, zanosi się na kolejną pauzę. Kilka minut przed przerwą po wyskoku do piłki, źle stanął, przez co prawdopodobnie skręcił prawą kostkę. Od razu zasygnalizował, że nie będzie w stanie kontynuować gry. Za niego awaryjnie wszedł Mattia Perina.
Złe wieści przed Mundialem! Szczęsny zniesiony na noszach
Aktywny Kiwior, prawie niewidoczny Reca
Kiwior i Reca byli dzisiaj obarczeni pracą defensywną. W wykonaniu tego pierwszego wyglądało to bardzo solidnie; stoper często blokował strzały i przecinał zagrania, był bardzo uciążliwy zwłaszcza dla Vlahovica. Wielokrotnie gdy kotłowało się pod bramką Drągowskiego, to właśnie Kiwior dusił zagrożenie w zarodku.
Reca zmuszony był pracować w odbiorze i pilnować Juana Cuadrado czy Moise Keana. Siłą rzeczy nie mógł przez to eksponować swoich walorów ofensywnych.
Pierwszy gol dla Bianconerich
Druga połowa nie była tak jednostronna jak pierwsza. Goście dochodzili do głosu, a akcje Juve wydawały się niemrawe. Ostatni fragment meczu przysporzył jednak wielu emocji. Na murawie pojawił się Milik. Polak zmienił Vlahovica. Kilka minut po wejściu skandowano nazwisko Polaka, który ustalił wynik po asyście Fabio Mirettiego.
Po czterech kolejkach Juventus uzbierał osiem punktów. Jest czwarty.
Juventus - Spezia 2:0 (1:0)
Bramki: Vlahović 9', Milik 91'
Żółte kartki: Bastoni, Holm