Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Jagiellonia Białystok. Żółto-czerwonych czeka bój z mistrzem

Tomasz Dworzańczyk
Jesienią żółto-czerwoni pokonali u siebie Lecha 1:0. Gola zdobył wtedy Przemysław Frankowski (nr 21).
Jesienią żółto-czerwoni pokonali u siebie Lecha 1:0. Gola zdobył wtedy Przemysław Frankowski (nr 21). Wojciech Wojtkielewicz
Trudne zadanie czeka w niedzielę piłkarzy Jagiellonii Białystok. Żółto-czerwoni zmierzą się na wyjeździe z aktualnym mistrzem Polski - Lechem Poznań.

Mam nadzieję, że po ostatniej wygranej nad Śląskiem pójdziemy za ciosem i w Poznaniu zdobędziemy komplet punktów. Na pewno bardzo chcemy wygrać te spotkanie. W tabeli jest bardzo ciasno i jeśli mamy załapać się do ósemki, to trzeba walczyć o zwycięstwo w każdym spotkaniu - mówi Jacek Góralski, pomocnik Jagi.

Zwycięstwo nad Śląskiem znacznie poprawiło nastroje w białostockim obozie po nieudanej inauguracji wiosny. Humory dopisywały także po środowej, sparingowej wygranej z pierwszoligowym Stomilem Olsztyn 4:1. Widać, że piłkarze coraz lepiej ze sobą współpracują na boisku. Udanie do zespołu wszedł m.in. Łukasz Burliga, który dołączył do Jagi ledwie przed tygodniem. Były piłkarz Wisły Kraków z pozyskanych zimą zawodników, prezentuje się jak na razie najsolidniej.

- Powoli poznaję schematy i system gry w Jagiellonii, coraz lepiej rozumiem się też z nowymi kolegami z szatni - przekonuje Burliga. - Mecz z Lechem jest dla nas bardzo ważny, można powiedzieć prestiżowy. Myślę, że trener obierze dobrą taktykę i jeśli wdrożymy ją w życie i zagramy mądrze, to nie jesteśmy w Poznaniu bez szans - dodaje.

Były wiślak wielokrotnie toczył boje z poznaniakami i ma z nich różne wspomnienia.

- Pamiętam, że kiedyś wygraliśmy przy Bułgarskiej 3:2 i zaliczyłem w tym spotkaniu asystę. Raz też wygraliśmy u siebie 2:0. Przeciwko Lechowi zdarzyło mi się też kiedyś strzelić gola, ale wtedy przegraliśmy akurat 1:2 - opowiada Burliga.

To on prawdopodobnie będzie odpowiedzialny za powstrzymanie jednego z najlepszych skrzydłowych w naszej lidze - Szymona Pawłowskiego.

- To dobry piłkarz, ocierający się o reprezentację, ale kilka razy już przeciwko niemu grałem i wiem, czego się spodziewać. Na pewno trzeba zagrać agresywnie, nie można dopuścić go do piłki, bo z nią jest najgroźniejszy - charakteryzuje rywala prawy obrońca Jagi.

Nie można jednak zapominać o innych graczach Kolejorza, którzy też potrafią zrobić różnicę. Szczególnie mocny jest środek pola, gdzie brylują Karol Linetty i Łukasz Trałka. Jak ważną rolę pełnią obaj w drużynie z Poznania świadczy wynik ostatniego meczu w Bielsku-Białej, przegranego z kretesem przez Lecha 1:4.

- W niedzielę będziemy chcieli udowodnić, że w Bielsku-Białej zaliczyliśmy wypadek przy pracy. Z Jagiellonią interesują nas tylko trzy punkty - zapowiada Szymon Pawłowski.

W ekipie Kolejorza zabraknie kontuzjowanego Duńczyka Nicki Billie Nielsena. W Jagiellonii pauzować za kartki będzie Taras Romanczuk, którego zastąpi prawdopodobnie Rafał Grzyb. Spotkanie sędziować będzie Mariusz Złotek. Co ciekawe, arbiter ze Stalowej Woli prowadził ostatnie spotkanie obu drużyn rozegrane w Poznaniu, wygrane w maju ubiegłego roku przez Jagę 3:1. Niedzielny mecz pokaże Canal + Sport (godz. 15.30).

Polub Sport na Poranny.pl na FB i bądź zawsze na bieżąco!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny