Mam nadzieję, że po ostatniej wygranej nad Śląskiem pójdziemy za ciosem i w Poznaniu zdobędziemy komplet punktów. Na pewno bardzo chcemy wygrać te spotkanie. W tabeli jest bardzo ciasno i jeśli mamy załapać się do ósemki, to trzeba walczyć o zwycięstwo w każdym spotkaniu - mówi Jacek Góralski, pomocnik Jagi.
Zwycięstwo nad Śląskiem znacznie poprawiło nastroje w białostockim obozie po nieudanej inauguracji wiosny. Humory dopisywały także po środowej, sparingowej wygranej z pierwszoligowym Stomilem Olsztyn 4:1. Widać, że piłkarze coraz lepiej ze sobą współpracują na boisku. Udanie do zespołu wszedł m.in. Łukasz Burliga, który dołączył do Jagi ledwie przed tygodniem. Były piłkarz Wisły Kraków z pozyskanych zimą zawodników, prezentuje się jak na razie najsolidniej.
- Powoli poznaję schematy i system gry w Jagiellonii, coraz lepiej rozumiem się też z nowymi kolegami z szatni - przekonuje Burliga. - Mecz z Lechem jest dla nas bardzo ważny, można powiedzieć prestiżowy. Myślę, że trener obierze dobrą taktykę i jeśli wdrożymy ją w życie i zagramy mądrze, to nie jesteśmy w Poznaniu bez szans - dodaje.
Były wiślak wielokrotnie toczył boje z poznaniakami i ma z nich różne wspomnienia.
- Pamiętam, że kiedyś wygraliśmy przy Bułgarskiej 3:2 i zaliczyłem w tym spotkaniu asystę. Raz też wygraliśmy u siebie 2:0. Przeciwko Lechowi zdarzyło mi się też kiedyś strzelić gola, ale wtedy przegraliśmy akurat 1:2 - opowiada Burliga.
To on prawdopodobnie będzie odpowiedzialny za powstrzymanie jednego z najlepszych skrzydłowych w naszej lidze - Szymona Pawłowskiego.
- To dobry piłkarz, ocierający się o reprezentację, ale kilka razy już przeciwko niemu grałem i wiem, czego się spodziewać. Na pewno trzeba zagrać agresywnie, nie można dopuścić go do piłki, bo z nią jest najgroźniejszy - charakteryzuje rywala prawy obrońca Jagi.
Nie można jednak zapominać o innych graczach Kolejorza, którzy też potrafią zrobić różnicę. Szczególnie mocny jest środek pola, gdzie brylują Karol Linetty i Łukasz Trałka. Jak ważną rolę pełnią obaj w drużynie z Poznania świadczy wynik ostatniego meczu w Bielsku-Białej, przegranego z kretesem przez Lecha 1:4.
- W niedzielę będziemy chcieli udowodnić, że w Bielsku-Białej zaliczyliśmy wypadek przy pracy. Z Jagiellonią interesują nas tylko trzy punkty - zapowiada Szymon Pawłowski.
W ekipie Kolejorza zabraknie kontuzjowanego Duńczyka Nicki Billie Nielsena. W Jagiellonii pauzować za kartki będzie Taras Romanczuk, którego zastąpi prawdopodobnie Rafał Grzyb. Spotkanie sędziować będzie Mariusz Złotek. Co ciekawe, arbiter ze Stalowej Woli prowadził ostatnie spotkanie obu drużyn rozegrane w Poznaniu, wygrane w maju ubiegłego roku przez Jagę 3:1. Niedzielny mecz pokaże Canal + Sport (godz. 15.30).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?