Kupiłeś używany samochód z zagranicy? Możesz mieć kłopoty

Wrocławska prokuratura chce unieważnić rejestrację samochodów co najmniej dwustu osobom z całej Polski. Pierwsze decyzje już zapadły. Te osoby to ofiary bardzo powszechnego sposobu kupowania aut sprowadzonych z zagranicy. Sposobu, na którym traci skarb państwa. Prokuratura wpadła na trop gangu, który sprzedał w Polsce kilka tysięcy aut.

Jak działa ten mechanizm?
Kupujesz używane auto sprowadzone na przykład z Niemiec. Jedziesz do pośrednika w Polsce, kupujesz auto. Podpisujesz dokumenty. Ale umowy nie zawierasz z pośrednikiem. Podsuwa ci do podpisu umowę z rzekomym poprzednim właścicielem auta z Niemiec czy Francji. eśli podpiszesz taki dokument i na jego podstawie zarejestrujesz samochód, popełniasz przestępstwo. Bo posługujesz się dokumentem poświadczającym nieprawdę. Po co tka machlojka? Dzięki niej pośrednik nie płaci podatku.

Gang rozbity przez wrocławskich policjantów i prokuratorów miał oszukać państwo na około pięć milionów złotych. W latach 2008 – 2010 sprowadził do Polski co najmniej 3000 samochodów. Wiele z nich hurtowo kupowały komisy samochodowe i inne firmy handlujące używanymi pojazdami. Śledczy zidentyfikowali około dwustu osób fizycznych i kilkunastu hurtowników. Ci pierwsi usłyszeli zarzuty. Kilkadziesiąt osób trafiło już przed sąd. Skończyło się warunkowym umorzeniem czyli uznaniem winy ale rezygnacją z kary.

Największym problemem dla nich jest jednak co innego. Prokuratura wystąpiła do starostów o unieważnienie rejestracji kupionych w ten sposób samochodów. Co wtedy? Trzeba oddać dowód rejestracyjny i tablice a potem ponownie zarejestrować auto. Wykazując, że w posiadanie samochodu weszło się legalną drogą, czyli udowodnić że Niemiec czy Francuz od którego kupiliśmy samochód rzeczywiście nam go sprzedał. I że rzeczywiście istnieje.

Śledztwo w tej sprawie zaczęło się przeszło cztery lata temu. Pisaliśmy wówczas, że setki a może nawet tysiące osób w Polsce może mieć kłopoty. Mieliśmy rację.