Kukurydza dotknięta suszą może dać mniejszy plon. Ile trzeba będzie zapłacić za zbiór kukurydzy na kiszonkę i ziarno?

Kiedy z pól znikają zboża i rzepak, większa uwaga rolników kieruje się na kukurydzę, zbieraną w 2 turach i z różnym przeznaczeniem: wcześniej na kiszonkę lub później ziarno. Kukurydzę na kiszonkę, która stanowi paszę dla bydła, zbiera się na ogół na przełomie sierpnia i września. Dużo jednak zależy od pogody czy dojrzałości rośliny.

Zbiór kukurydzy na kukurydzę – znów zależnie od warunków i dojrzałości samej rośliny – przypada od końca września i trwa czasem niemal do grudnia.

W okresie raportowania suszy rolniczej od 1 czerwca do 31 lipca 2023 r. największy zasięg susza miała wśród upraw kukurydzy na ziarno i tej na kiszonkę, podaje Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa – Państwowy Instytut Badawczy w Puławach.

Suszę w uprawie kukurydzy na ziarno notowano w ponad 61 proc. gmin w Polsce (dokładnie w 1515 gminach). Sytuacja poprawiła się względem poprzedniego okresu zbierania danych od 21 maja do 20 lipca 2023 r., kiedy zagrożonych było ponad 87 proc. gmin. Roślinom jednak na tym etapie wegetacji deszcz z początku sierpnia może już niewiele pomóc, jeśli zaschły.

Kukurydza najbardziej potrzebowała wody w okresie wykształcania ziaren, a wówczas opadów brakowało. Są jednak miejsca, w których kukurydza wygląda bardzo obiecująco.

Najbardziej zagrożone suszą według raportu IUNG są pola w województwach:

• lubuskim 100 proc. gmin,
• wielkopolskim prawie 98 proc. gmin,
• łódzkim prawie 98 proc. gmin,
• kujawsko-pomorskim 95 proc. gmin,
• warmińsko-mazurskie blisko 95 proc. gmin.

Bardzo duży zasięg suszy rolniczej występował także wśród upraw kukurydzy na kiszonkę. Suszę w tych uprawach notowano w 1515 gminach (61,16% gmin Polski, poprzednio 87 proc.), nastąpiło zmniejszenie o 26,0 punktów procentowych w stosunku do poprzedniego okresu raportowania.

Gospodarstwa hodowlane, które zbierają kukurydzę na kiszonkę, mogą mieć poważny kłopot ze zbudowaniem odpowiedniej bazy paszowej na przyszły rok.

– Plon z pewnością będzie obniżony, szczególnie na plantacjach zakładanych na lekkich, piaszczystych glebach, gdyż te stanowiska cechuje niska pojemność wodna – wskazuje Anna Rogowska, branżowa ekspertka, na stronie Wielkopolskiej Izby Rolniczej. Dalej analizuje:

– Tegoroczna aura sprawiła, że niedobór opadów spowolnił rozwój wegetatywny, kukurydza nie wytworzyła odpowiedniej biomasy oraz dostatecznie silnego systemu korzeniowego. Zasadniczo system korzeniowy kukurydzy powinien być w pełni rozwinięty już na początku okresu kwitnienia, aby efektywnie zaopatrywać roślinę w wodę i składniki pokarmowe w tej kluczowej dla potencjału plonowania fazie rozwojowej.

– W tym roku na wielu plantacjach jest on po prostu słabszy. Wejście upraw w fazę rozwoju generatywnego obarczone było wysokim stresem związanym z suszą. Jego efektem jest słabsze zapylenie i zaziarnienie kolb oraz w dalszej kolejności najprawdopodobniej niższa masa tysiąca ziaren. Sytuacja nie napawa optymizmem.

W poprzednim sezonie stawki za zbiór kukurydzy na kiszonkę na terenie województwa kujawsko-pomorskiego wynosiły najczęściej od 750 do 900 zł/ha, wynika z notowań ośrodka doradztwa rolniczego. W opcji z logistyką usługodawcy oczekiwali od 1 250 do nawet 1 600 zł/ha. Za koszenie kukurydzy na ziarno rolnicy płacili 500-600 zł/ha. Wkrótce powinniśmy poznać pierwsze tegoroczne ceny usług.