MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto stoi obok

Rafa Malinowski
Kandydat na prezydenta Białegostoku Krzysztof Kononowicz to teraz jedna z najpopularniejszych osób w kraju. Ale przy jego boku stoją ludzie o zagmatwanych życiorysach nacjonalista Adam Czeczetkowicz i Andrzej Pochylski, który kilka lat temu podłożył bombę.

Andrzej Pochylski podłożył i zdetonował bombę pod salonem Toyoty w Białymstoku w październiku 2002 roku. I dlatego, jak powiedziała nam Bożena Kiszło, szefowa Prokuratury Rejonowej Białystok Południe, przedstawiono mu zarzut zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób.

Niepoczytalny?

Pochylskiemu się upiekło - prokuratura umorzyła przeciwko niemu postępowanie ze względu na... niepoczytalność. We wrześniu 2003 roku do sądu trafił wniosek o umieszczenie go w zakładzie psychiatrycznym.
- I w październiku 2003 roku zapadło orzeczenie sądu zgodne z wnioskiem prokuratury. Sąd zamknął pana Andrzeja P. w zakładzie zamkniętym w Choroszczy, gdzie przebywał aż do połowy grudnia. Wydział wykonawczy sądu rejonowego pozwolił mu wyjść na wolność - wyjaśnia sędzia Antoni Tokarzewski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Białymstoku.
Krzysztof Kononowicz, kandydat na prezydenta Białegostoku, jest najwyraźniej tymi informacjami zaskoczony.
- Znam Andrzeja Pochylskiego, ale pierwszy raz słyszę o jego kłopotach. Wszystko wie mój rzecznik pan Czeczetkowicz i z nim się kontaktujcie - mówi.

Po co mi to?

Wywołany Adam Czeczetkowicz, to członek Polskiej Partii Narodowej, któremu białostocka prokuratura postawiła zarzuty o szerzenie nienawiści na tle narodowościowym i znieważanie Żydów. Rzecz dotyczy m.in. plakatów, nalepek, czasopism, stron internetowych z takimi treściami. Sprawa jest w toku. - Wyrzuty są wyssane z palca. To jakaś manipulacja - mówi.
Pytany o Pochylskiego i jego kłopoty z prawem, Czeczetkowicz dziwi się: - Pierwszy raz słyszę o jakichś zarzutach względem pana Andrzeja Pochylskiego, coraz to ciekawsze informacje do nas docierają. Nic też nigdy nie słyszałem o tym, żeby miał problemy ze zdrowiem psychicznym - mówi Adam Czeczetkowicz.
- Kandydatów sprawdzamy, ale o tym nie wiedzieliśmy, nic takiego nie wypłynęło. Ja go poznałem przed wyborami. To mogą być przecież tylko plotki, musimy najpierw to potwierdzić. Nam przecież nie chodzi o to, żeby wystawiać byle kogo, byle gdzie! - mówił nam w środę wieczorem Czeczetkowicz.
Wczoraj już zmienił zdanie: - Nie interesuje mnie jego przeszłość. Po co mi to? Mam przecież dużo swoich spraw. Nie wie też, gdzie podział się Andrzej Pochylski, z którym nie udało nam się skontaktować. A szukaliśmy go pod kilkoma adresami.
- Podałem wam właściwy telefon, nie wiem, gdzie jest, ale pewnie w domu. Trzeba zadzwonić - radzi Czeczetkowicz.

Dajcie mu spokój

Wskazany numer telefonu zawiódł nas do Kleosina. Jeden z sąsiadów skojarzył willę z nazwiskiem Pochylscy. Drzwi otworzył starszy mężczyzna, ojciec.
Pytamy o Andrzeja Pochylskiego.
- Jego nie ma w domu, on ten numer podaje, ale tutaj nie mieszka. Po co to? Jemu już dajcie spokój - mówi.
- Czy Andrzej Pochylski miał kłopoty z prawem?
- Było coś, ale zostawcie go w spokoju.
- A miał kłopoty ze zdrowiem?
- Tak, były kłopoty. Powtarzam, dajcie mu już spokój.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny