Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kryzys w podlaskiej służbie zdrowia. Lepiej nie będzie

Urszula Ludwiczak
Na piątkowe posiedzenie Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego przyjechał m.in. Piotr Duda (w środku), szef Rady Dialogu Społecznego. Po lewej Agnieszka Olchin, białostocka pielęgniarka
Na piątkowe posiedzenie Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego przyjechał m.in. Piotr Duda (w środku), szef Rady Dialogu Społecznego. Po lewej Agnieszka Olchin, białostocka pielęgniarka Wojciech Wojtkielewicz
Zbyt niskie finansowanie, za małe płace - to główne problemy podlaskiej ochrony zdrowia. W piątek debatowano o tym na Wojewódzkiej Radzie Dialogu Społecznego. Nie ma dobrych wiadomości dla pacjentów

Tylko 30 proc. podlaskich szpitali przewiduje, że bieżący rok zakończy dodatnim wynikiem finansowym. 10 proc. spodziewa się wyniku bliskiego zera. Pozostałe znajdą się pod kreską - mówił dr Waldemar Pędziński, który opracował dane z 24 placówek w regionie.

- O tym, ile mamy pieniędzy w województwie, decyduje specjalny algorytm - mówiła Magdalena Borkowska, p.o. dyrektora podlaskiego NFZ. - Regiony takie jak nasz, gdzie mieszkają głównie starsi ludzie i jest dużo kobiet, dostają mniej. Zyskują regiony, gdzie jest więcej młodych i procedur specjalistycznych. Tracimy też na migracji pacjentów, bo więcej osób wyjeżdża od nas leczyć się w innych regionach niż przyjeżdża do nas.

Do tego, mimo że budżet NFZ na 2017 jest o 106 mln wyższy niż obecny, to większość tych środków pójdzie nie na świadczenia, ale na opłacenie darmowych leków dla seniorów czy ministerialne podwyżki dla pielęgniarek.

Zresztą dramatycznie niskie zarobki średniego personelu to też ogromna bolączka ochrony zdrowia. - W jednym z największych szpitali płaca zasadnicza pielęgniarki i ratownika medycznego na starcie to 1900 zł - mówiła Agnieszka Olchin, szefowa związku zawodowego pielęgniarek w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. - Przy takich wynagrodzeniach młodzi nie garną się do pracy w Polsce.

Problem jest coraz większy, jak mówili uczestnicy rady, obecnie system funkcjonuje tylko dzięki emerytowanym lekarzom i pielęgniarkom, którzy nadal pracują . Gdy tych zabraknie, nie będzie miał nas kto leczyć.

Andrzej Jacyna, p.o. prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia:

Nakłady na ochronę zdrowia nie są dziś wystarczające i ta sytuacja pewnie szybko się nie zmieni. Dlatego proponujemy zmiany w finansowaniu, m.in. szpitalnictwa. Odejdziemy od systemu kontraktowania świadczeń, chcemy za to wydzielić sieć szpitali , które zapewnią dostęp do świadczeń realizowanych w oparciu o mapy potrzeb zdrowotnych oraz priorytety polityki regionalnej, które ocenią, jakie świadczenia i w jakiej ilości będą kupowane. Część placówek może utracić dostęp do środków publicznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny