Cieszę się, bo odniosłem sukces, ale ciągle myślę o tym, że mogło być lepiej, a ten medal byłby złoty, a nie brązowy - mówi Sielawa.
Zdanie swojego podopiecznego podziela trener Dariusz Snarski.
- Po tym, co Krystian pokazał we wcześniejszych walkach, wszyscy liczyliśmy na tytuł. Rozmawiałem o tym z prezesem Polskiego Związku Bokserskiego Jerzym Rybickim i on też stawiał na naszego pięściarza. Szkoda, że stało się inaczej - uważa Snarski.
Sielawa w drodze do półfinału wygrał trzy bardzo ciężkie walki z groźnymi zawodnikami: Demną Kotuą z Gruzji, Rashidem Kassemem z Danii i Łomą Ajdarowem z Ukrainy.
- Szczególnie ciężko było z Duńczykiem. Byłem nawet liczony, chociaż uważam, że sędzia pospieszył się - dzieli się wrażeniami Sielawa. - No i w półfinale zabrakło mi świeżości. Rywala widziałem w zwolnionym tempie i nie mogłem go trafić - dodaje.
I rzeczywiście, Białorusin Kirił Ramanczewicz nie zainkasował żadnego mocnego ciosu i wygrał 9:0.
- Przeciwnik miał dużo łatwiejszą drogę do strefy medalowej. Teraz można gdybać, co by było, gdyby walka była w godzinach popołudniowych i Krystian mógł jeszcze odpocząć przez kilka godzin. W finale Ramanczewicz gładko przegrał z Litwinem, z którym nasz pięściarz sparował przed mistrzostwami, i były to zacięte walki. Stąd myślę, że finał był w zasięgu Sielawy - dorzuca Snarski.
Niedosyt pozostał, ale i tak białostoczanin ma się z czego cieszyć. Nikt przed nim w regionie nie miał bowiem medalu młodzieżowych mistrzostw Europy, a dla 18-latka to znakomity wstęp do seniorskiej kariery.
- Krystian w papierach już ma pierwszy międzynarodowy sukces. To wielki talent i wierzę, że jeszcze wiele razy o nim usłyszymy - kończy Snarski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?