Pies, przy całym swym uroku i wielu zaletach, musi się zaraz z rana wysikać. Jeśli temperatura spada poniżej -20 st. C, to nawet będąc miłośnikiem kudłatej fauny, potrafię spojrzeć o świcie na swojego psa spode łba. Kot nasz na przykład, któremu już kilka razy udało się czmychnąć z domu przez otwarte okno i po gzymsie pójść na nielegalną przechadzkę, zawsze interesuje się procesem porannego wietrzenia mieszkania. Od kilku tygodni jednak, jak tylko widzi, że ruszam ku oknu, ucieka i chowa się pod szafą. Widać instynkt samozachowawczy pozwala mu bezbłędnie ocenić sytuację na zewnątrz. Boi się tego mrozu jak ognia.
Kiedy ostatnio spadło sporo śniegu i teren, gdzie wyprowadzam psa, zasypało na pół metra, pojawił się mały problem. Zwierzak bowiem, chociaż jest raczej olbrzymem, schował się w śniegu niemal cały. Był tym zdegustowany, bo nie mógł załatwić swej grubszej potrzeby.
Skoro zatem zwierzęta naszego klimatu czują grozę trzaskającego mrozu, to naprawdę musi być źle. Dzisiaj rano, po porannym spacerze z psem, poszedłem do sauny się wygrzać. W środku było paru starszych panów. Narzekali na zimę.
Moje zwierzęta tymczasem siedzą w domu szczęśliwe. Kot, który zwykle nie lubi być pod kołdrą, nocuje z nami tak od kilku dni i w ogóle nie marudzi, a przecież mógłby.
Pies - tak sądzę po jego minie - rozważa, czy nie zawrzeć przynajmniej na jakiś czas umowy z kotem o wspólnym użytkowaniu kuwety.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
