Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kosmiczna wizja muzyczna - zespół Yellow Piston (wideo)

Piotr Czaban
Adam Sosnowski od zawsze basista w Yellow Piston
Adam Sosnowski od zawsze basista w Yellow Piston
Grają nieprzerwanie bluesa i rocka od 19 lat. Spotykają się w Grzmiącym Kurniku przy Jurowieckiej w Wasilkowie. Z członkami zespołu Yellow Piston rozmawia Piotr Czaban.

Kurier Lokalny: Przez ostatnie lata wiele się działo. Kolejne interwencje zbrojne w Afganistanie czy Iraku. Polska wchodzi do NATO, później Unii Europejskiej. Świat się zmienia, a Wy wciąż gracie.

Artur Matel, gitarzysta:Ciągle te zjawiska polityczne tudzież wojskowe i wszelkiego rodzaju posunięcia polityków mają wpływ na naszą muzykę. Kategorią nadrzędną na pewno jest dynamika, która narasta i to, że świat brutalnieje. Toteż nasza muzyka zeszła do pewnego rodzaju niszy muzycznej. Przestawiliśmy się z grania ostrego na granie akustyczne. Jest to granie chwilowo akustyczne. Na pewno ta muzyka nie jest zjawiskiem, które dotyczy akurat świata brutalnego. Yellow Piston gra po prostu prostsze dźwięki. Szczyty są chyba zarezerwowane dla największych. My po prostu odkryliśmy siebie nawzajem i gramy muzykę. I tyle.

Jak to jest, że Wy, koledzy z podstawówki, przez tyle lat wytrzymujecie ze sobą?

Adam Sosnowski, basista: To się zaczęło bardzo prosto. Najpierw biliśmy się po mordach, a dopiero później zostaliśmy kolegami. Chyba to wszystko od tego wyszło.

Artur Matel: Potem okazało się, że pasujemy do siebie. Pewne rzeczy kształtowała ulica, pewne środowisko, małomiasteczkowość, która nie jest specjalnie budująca, jeśli chodzi o wizje kosmiczne. Bo kosmiczną wizją było na pewno tworzenie zespołu rockowego dwadzieścia lat temu w takiej miejscowości jak Wasilków.

Jaka jest różnica pomiędzy tym jak kiedyś się grało, tworzyło, szukało dojścia do sprzętu muzycznego, a tym jak to wygląda teraz. Jaki wpływ to miało na Waszą muzykę?

Artur Matel: To miało zawsze ogromny wpływ. Wiadomo, że sprzęt jest podstawą. Trzeba go było zdobyć. Trzeba było robić wszystko, żeby mieć ten sprzęt. Kiedyś było trudniej kupić dobrą gitarę, dobry wzmacniacz. To było zjawisko niemalże nieosiągalne. Ktoś, kto miał dobrego Marschalla, dobrego Gibsona, był znany w całym województwie. A takie Gibsony, Fendery "first class" to w Białymstoku były trzy - cztery.

Adam Sosnowski: Mogę powiedzieć krócej. Przychodzi Artur i mówi: "Nie kupiłem chleba, ale patrz, mam nową gitarę". I to wszystko na temat. Tak było.

Artur Matel: Dlatego muzyka rozwija się w inne strony. Rozwija się prościej, niespecjalnie lepiej czy ciekawiej. Stąd nie ma tak wielkich zespołów, jakie były kiedyś chociażby z Anglii: Pink Floyd, Led Zeppelin, Deep Purple. To są kapele nieprawdopodobnie znakomite przez to, że wyrastały w innych czasach. Młodzież dorastająca poświęcała więcej czasu na tworzenie muzyki, budowanie siebie, swojego artystycznego wizerunku, przede wszystkim na ćwiczenie. Teraz jest zupełnie inaczej. Spójrzmy na przykład na Linkin Park, który potrzebuje kilku gitarzystów, żeby zbudować brzmienie na koncercie. Dawniej zespoły potrzebowały jednego, tudzież dwóch gitarzystów.

Artur Sosnowski: Ta muzyka, którą się teraz słucha, nie robi na nas dużego wrażenia. Prawdziwe wrażenie muzyka robiła w latach trzydziestych, czterdziestych, kiedy jazz, rhythm and blues się rozwijał w Ameryce. Tam naprawdę świetni ludzie wypływali. Dlatego my graliśmy taką wolną "free" muzykę, bluesową, ocierającą się nawet o elementy jazzowe.

Pamiętam swoją przygodę z Wami z połowy lat dziewięćdziesiątych, kiedy graliście takiego dzikiego, swobodnego rocka. Teraz wracacie do grania akustycznego. Jak ewoluowała Wasza muzyka na przestrzeni tych lat?

Adam Sosnowski: To jest po prostu kwestia próby. Tak sobie teraz ćwiczymy. To jest, można tak powiedzieć, nasz kaprys. Kto wie, może za tydzień, za dwa zagramy bardziej rockowo.

Artur Matel: Tu istnieje też kategoria grania na gitarach akustycznych, co jest bardzo istotne w przypadku takiego zespołu jak nasz. Myślę że do takich rzeczy się dorasta. Po prostu zaczynasz rozumieć inny poziom zaangażowania gitarowego - tak bym to określił. To polega na tym, że izolujesz się od przesteru, od jakiegoś grzmiącego, kosmicznego, rockowego grania, o którym już wspomniałem. Jeżeli grasz cały czas jeden gatunek muzyki z wielkim przesterem, to możesz się ograniczać. Rozwój polega na tym, żeby dostrzegać inne dźwięki, na przykład też akustyczne. To jest w ogóle temat bardzo rozległy.

A jeżeli chodzi o rozwój muzyczny Yellow Piston, to oprócz nowych brzmień, aranżacji, pojawiają się tu także nowi członkowie. Łatwo było się Wam wkomponować w zespół?

Artur Romaniuk, wokalista: Teraz wydaje mi się, że było łatwo, ale był taki czas, że wcale tak nie było. To też w zasadzie nie miało tak wyglądać, że ja zostanę członkiem tego zespołu. Zarządził tym pewnie jakiś przypadek, bo odwiedziłem raz chłopaków na próbie, zaproszony przez byłego perkusistę. Poczułem fajne wibracje. Coś tam spróbowałem, nie wyszło (śmiech).

Artur Matel: Bez wątpienia wyszło od razu, bo Artur jest postacią nietuzinkową i jest na pewno ciekawym wokalistą i bardzo charyzmatycznym człowiekiem. Potrzebowaliśmy kogoś takiego. Warto było czekać tyle lat, żeby się pojawił w naszym zespole.

Artur Romaniuk: Powiem więcej. Wydaje mi się, że w kwestii muzycznej bezspornie się zgrywamy. Natomiast ważne jest też, że dobraliśmy się również pod względem charakterów, osobowości.

Artur Matel: I wizji świata.

Artur Romaniuk: Dokładnie. Myślimy podobnie, podobnie dostrzegamy różne rzeczy i to jakoś funkcjonuje.

Artur Matel: Wizje świata są muzycznie płynne, tak jak w jazzie.

Łukaszu, a Tobie łatwo było się odnaleźć w zespole, w którym dominującą role odgrywała gitara Artura?

Łukasz Maksymowicz, gitarzysta: Myślę że tak, bo nadajemy na podobnych falach, ale ja nie mogę go w ogóle dogonić. On jest po prostu lata świetlne dalej ode mnie.

Co daje ci granie w tym składzie?

Łukasz Maksymowicz: Mam po prostu zamiłowanie do tego gatunku muzycznego, który teraz gramy.

Nowym członkom udaje się "przepchać" swoją koncepcję muzyczną w zespole?

Łukasz Maksymowicz: Ja tak nie myślę.

Artur Romaniuk: Coraz częściej...

Łukasz Maksymowicz: Nie wprowadzam tu swoich wizji. Artur jest tutaj podstawą tego wszystkiego i to on tutaj kieruje nami wszystkimi. To jest taki nasz mały szef, ale z wielkim sercem.

Artur Matel: Dziękuję za to ostatnie stwierdzenie, ale oczywiście wcale tak nie jest (śmiech). Chciałbym, żeby każdy tu szefował i podejmował decyzję i też działał. Proza życia powoduje, że musi istnieć dynamika całości własnej cokolwiek to znaczy.

Adam Sosnowski: Dochodzimy do społeczeństwa socjalistycznego, a my nim nie jesteśmy. Nie może każdy rządzić (śmiech).

Artur Romaniuk: Bezspornie w takim tworze, jakim jest kapela muzyczna, musi być jedna indywidualność, ktoś, kto prowadzi cały temat. Oczywiście, każdy może podrzucić jakieś ciekawe rzeczy, ale to są tylko niuanse. Całość jednak kontrolują Artur i Adam, bo jednak oni są zgrani.

Adam Sosnowski: Czasami się sprzeczamy.

Artur Matel: Każdy ma jakieś kwestie na głowie. Proza życia powoduje, że jest coraz ciężej żyć, zwłaszcza w dobie tak zwanego kryzysu, który dotyka całą kule ziemską, przez tych, którzy zarabiają za dużo pieniędzy, przez tych, którzy decydują o nas, zgarniają przeogromną pulę, a takim ludziom jak my "kopsają" nędzne pieniądze. A ja całe życie powtarzam, że artysta to jest jedna z najbardziej autentycznych i prawdziwych postaci na Ziemi, ponieważ artysta tworzy sztukę całym sobą. Po drugie artysta, jak wychodzi na scenę, to każda kropla jego potu, spływająca z czoła, tworzy pewną harmonię z naturą. On po to się urodził, żeby grać, żeby tworzyć, żeby powodować to, że ludzie zaczną bić mu brawo. Artysta żyje po to, żeby przed ludźmi się ekshibicjonować.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny