Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konwencja wyborcza PO czyli wojna i pokój na niby (wideo i foto)

(dor)
Przyjechali poprowadzić do boju?
Przyjechali poprowadzić do boju? Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Grzegorz Schetyna, Jan-Vincent Rostowski i Barbara Kudrycka - konwencja wyborcza PO w Białymstoku oparta była na trzech filarach. I ich wojennej retoryce walki o zwycięstwo. Wszystkich zaskoczył Tadeusz Arłukowicz, kandydat z Białegostoku.

[galeria_glowna]

Zasłaniając się synem powiedział: "Bracia i siostry: pokój i miłość". I tak naprawdę to jedyne słowa, które można było zapamiętać z przemówień wyborczych.

Wiceminister Schetyna podkreślał swoją dyspozycyjność wobec polityków podlaskiej PO, minister skarbu przekonywał, że kryzys dopiero przed nami i bezrobocie musi wzrosnąć, a minister Kudrycka na koniec swej mowy wzniosła w górę zaciśniętą pięść.

Sam Arłukowicz wolał nazbyt nie eksponować swojej pozycji na liście demonstracyjnie obejmując numer jeden, jakim jest Krzysztof Lisek - poseł PO całkowicie obcy województwu podlaskiemu. Ale tylko Arłukowicz miał grupę, zresztą nie dość karnych i zbornych, klakierów. Pozostali kandydaci milczeli.

Na konwencji pojawił się także szef Arłukowicza z magistratu, Tadeusz Truskolaski, urzędnicy i urzędniczki od edukacji i Tomasz Frankowski. Sławny łowca bramek zaprosił uczestników konwencji na mecz. Wtedy nie mógł wiedzieć, że przegrany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny