Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komunia - prezenty i obyczaje

Agnieszka Kaszuba [email protected] tel. 085 748 95 15
Ania Kazberuk już za kilka dni idzie do komunii. Ma już albę i biały wianuszek. Mama musi dokupić tylko buty.  - Już nie mogę się doczekać - mówi Ania.
Ania Kazberuk już za kilka dni idzie do komunii. Ma już albę i biały wianuszek. Mama musi dokupić tylko buty. - Już nie mogę się doczekać - mówi Ania. fot. Anatol Chomicz
Ja dostanę laptopa. A ja superaparat z kamerą - licytują się drugoklasiści. Chwilę później składają ręce i wchodzą do kościoła.

Takie próby to normalka. W naszym kościele sześć - wyznaje Anna Kamieńska, mama Gabrysi. - Teraz komunia to nie takie hop-siup, tylko wielka uroczystość, z całą oprawą. Dzieci nie mogą się mylić.

Lepsi i gorsi

Gabrysia będzie czytać i śpiewać psalm. Ma taki piękny głos. I taka grzeczna. Jej mama nie może wyjść z podziwu, że takie dziecko wychowała.

- W tym białym wianuszku będzie jak aniołek. U fryzjera zrobimy takie piękne loki - mówi jej mama.

Sylwia, mama Karola, bierze głęboki oddech. Karolek też piękny i grzeczny, i ładnie ręce do modlitwy składa. Ale ona jest prawosławna, mąż katolik. Dziecko postanowili wychować w jego wierze. Jest ochrzczony, teraz komunia. Karolek na próbie rękę trzyma do góry przez cały czas. Chce czytać, śpiewać, nieść dary. Cokolwiek. Ale pani jakby go nie widziała.

- Usłyszałam potem, że cała rodzina nie chodzi do kościoła, więc muszę zrozumieć - wyznaje Sylwia.

Pani Teresa jest po rozwodzie. Jej partner zastępuje Jankowi ojca. Ale ślubu nie mają. Janek też nie będzie czytać. Nawet świec na ołtarz nie postawi.

Jak wesele

Ale przyjęcie będzie takie samo u wszystkich

- Będę mieć "komunistkę" - cieszy się Anna Rydlewska, mama Julii.
I od razu zapewnia, że ona nie szaleje z wydatkami na komunię. Gości zaprasza do restauracji - 35 osób.

- Moja najbliższa rodzina jest tak liczna, a trudno, żeby jednych zaprosić, a innych nie. Ale w klasie mojej córki jedna pani zaprasza ponad sześćdziesiąt osób. To już małe wesele - podkreśla Anna Rydlewska.

W restauracji, w której organizuje komunijne przyjęcie, zapłaciła po osiemdziesiąt złotych od osoby. Ale tort musi przywieźć sama.

Katarzyna Bagińska, mama Kuby, postępuje w myśl słynnego powiedzenia: "Płać i płacz". Z mężem zaciągnęła pożyczkę u rodziców.

- Co zrobić - mówi. Kuba do pierwszej komunii pójdzie tylko raz. A rodzinę mamy bardzo dużą. Chcemy też wynająć jakiś fajny samochód, żeby było bardziej uroczyście - mówi Katarzyna Bagińska. - Przecież to nasz jedynak.

Szczęśliwie, od kilku lat w Białymstoku, nie ma problemu ze strojem dla dziecka. Jest uniwersalna alba. I dla chłopców, i dla dziewczynek. Ale Anna Rydlewska kupiła Julii także gustowny biały sweterek. Bo nie wiadomo, jaka będzie pogoda. Na początku maja może być jeszcze bardzo zimno. Koszt całego ubrania Uli, razem z bucikami, to około trzystu pięćdziesięciu złotych.

Katarzyna Bagińska wydała więcej. Chłopcy po kościele w sukienkach chodzić nie chcą. Biała koszula, garniturek i pantofle kosztowały rodziców trzysta zł. Do tego sto dwadzieścia alba.

- Tanio nie jest - uśmiecha się smutno pani Katarzyna.

Bez komercji? Niemożliwe!

Spotkanie przedkomunijne w kościele.

- Postarajmy się, aby ten dzień był dniem szczególnym. Niech to będzie przeżycie duchowe, a nie komercyjne - mówi ksiądz.

Anna Kamieńska z niecierpliwością czeka na ciąg dalszy.

- Pewnie będzie o spowiedzi - myśli. Już kilka razy ćwiczyła z Gabrysią formułkę do spowiedzi. Chociaż ile taki aniołek może nagrzeszyć? Ale ksiądz o pieniądzach. Katechetka też: trzysta złotych świece, czterysta msze w białym tygodniu, tysiąc kwiaty, czterysta obrazki, no i dar ołtarza. Rodzice ustalają, ile dać. Ale w tamtym roku było po sto dziesięć. W tym nie wypada dać mniej. Do tego kościół trzeba udekorować. Na szczęście jedna z mam ma znajomą w kwiaciarni. Może będzie trochę taniej...

- Może nie wszystkich stać - pada gdzieś z tyłu. Ale tego głosu matki w pierwszych rzędach nie słyszą.

- Komunia jest tylko jedna - powtarzają jak w letargu.

Dzieci robią długie listy prezentów. Z badań wynika, że w tym roku rodzice i krewni wydadzą ponad miliard złotych na prezenty dla drugoklasistów przystępujących do pierwszej komunii.

Rodzina zastanawia się natomiast, jaki prezent dać, żeby nie było za skromnie. Największe wydatki ponoszą rodzice chrzestni. Prezent od nich według obiegowych opinii nie powinien być tańszy niż tysiąc złotych. Od dziadków wystarczy pięćset złotych. Od dalszych krewnych trzysta będzie akurat. Rodzice są zwolnieni z prezentów, bo samo przygotowanie przyjęcia to niezły wydatek.

- Prezenty to czuły punkt - kryguje się Anna Rydlewska, ale o szczegółach mówić nie chce. Chętna za to jest jej córka. Julka w koncercie życzeń jest mocna. I jednym ciągiem powtarza, że chce telefon komórkowy, odtwarzacz MP3 i rolki. Stanęło na tym, że na pewno dostanie telefon i rolki, i specjalne wydanie Biblii. A z resztą się zobaczy...

Duchowość w chlebku

Ksiądz Andrzej Kołpak, proboszcz parafii św. ojca Pio, ze swojej pierwszej komunii zbyt wiele nie pamięta. Próby też były, ale o wiele mniej. Do komunii szedł w garniturku z krótkimi spodenkami. Przyjęcie było w domu, prezenty jakieś też. Ale jakie? Dziś trudno powiedzieć.

- Pamiętam natomiast to oczekiwanie, a nawet niepokój. Wszyscy chcieliśmy przyjąć Boga do naszych serc. Nikt nie wiedział, jak to będzie - wspomina ksiądz Kołpak. - Przeżycie było duże, to i zdenerwowanie duże być musiało.

Dziś dzieci się raczej nie denerwują, a przed komunią tylko chwilkę myślą o Bogu, pomiędzy laptopem a nową konsolą do gier.

- I dzieci, i rodzice do pierwszej komunii podchodzą komercyjnie. My podczas spotkań próbujemy przygotować dzieci wewnętrznie, na przeżycie - tłumaczy ksiądz Kołpak. - Uświadamiamy to, co najważniejsze. To prawda, że będą goście, przyjęcie, prezenty. Od tego nie uciekniemy, ale najważniejsze jest to, że przyjdzie Bóg.

Dlatego w wielu kościołach ksiądz podczas pierwszej komunijnej mszy poświęci małe chlebki. Dzieci zabiorą je do domu, aby jeszcze przed przyjęciem podzielić się nimi z najbliższymi i komunijnymi gośćmi. Ma to podkreślić, że przyjście Jezusa jest najważniejsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny