Komentarz po meczu Wisła - Jagiellonia. Co trzy dni grało się lepiej

To oczywiście duże uogólnienie, bo w zespole jest kilka kontuzji i stąd porażka z Miedzią i remis w Płocku. Brakuje szczególnie stopera Ivana Runje i ostatnie mecze to potwierdzają. O ile białostoccy defensorzy radzą sobie całkiem dobrze pod bramką rywali (chociażby gol Klemenza po asyście Guilherme), to znacznie gorzej jest z bronieniem dostępu do świątyni Mariana Klemenza. Dobrze, że jest przerwa reprezentacyjna, po której Chorwat powinien wrócić do składu, bo przy nim i Mitrović, i Klemenz czują się i grają dużo pewniej.

Wypada też kilka słów poświęcić Arvydasowi Novikovasowi. To piłkarz bardzo ważny dla Jagiellonii, jest pazerny na gole i ma na koncie wiele ważnych trafień. Ale powinien też czasami pamiętać, że w drużynie jest jeszcze dziesięciu kolegów, potrafiących grać w piłkę i czasami warto zagrać z nimi, a nie nastawić się na indywidualne popisy. Wczoraj w Płocku Litwin zrobił dużo więcej złego niż dobrego i ma spory wkład w to, że Jaga z Nafciarzami nie wygrała.

Nie zgodzę się z opinią, że remis z Nafciarzami jest zasłużony. Od zespołu z Płocka bardziej podobała mi się nie tylko Miedź, ale także pokonane przez drużynę Ireneusza Marota Wisła Kraków, czy Piast Gliwice. Jagiellonia wczoraj nie tyle zdobyła jeden, co straciła dwa punkty i zdecydowanie ma czego żałować.

Mimo to na przerwę reprezentacyjną Żółto-Czerwoni mogą udać się w dobrych nastrojach. 13 punktów to przyzwoity dorobek, a udana postawa w lidze i pucharach zaowocowała dużą liczbą powołań do kadr narodowych. Możemy zatem z optymizmem czekać na kolejne występy naszego zespołu i tego się trzymajmy.

Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 2:1 - doping kibiców