Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klub Przedsiębiorczych Mam. Miejsce dla kobiet, gdzie dostaną wsparcie, spędzą miło czas i będą mogły rozwinąć swój biznes

Urszula Śleszyńska
Urszula Śleszyńska
Ania Sawoń - liderka Klubu Przedsiębiorczych Mam w Białymstoku zaprasza chętne mamy na comiesięczne spotkania
Ania Sawoń - liderka Klubu Przedsiębiorczych Mam w Białymstoku zaprasza chętne mamy na comiesięczne spotkania Urszula Łobaczewska
To idea, która pomaga rozwinąć skrzydła. I miejsce, do którego można przyjść z dziećmi. O tym skąd wzięła się idea Klubu Przedsiębiorczych Mam, jak takie kluby działają, kto może przyjść na spotkanie i co może ono wnieść do życia uczestniczek rozmawiamy z Anią Sawoń, liderką Klubu Przedsiębiorczych Mam w Białymstoku.

Od kiedy Klub Przedsiębiorczych Mam działa w Białymstoku?

- Ania Sawoń, liderka Klubu Przedsiębiorczych Mam w Białymstoku: Zaczęło się tak naprawdę w 2019 roku, ale zaraz przyszła pandemia i wszystko przyszło na online. Wszystkie kluby lokalne stały się ogólnopolskie i trochę działaliśmy w sieci, ale zaraz po tym, jak wszystko zostało otwarte, to zaczęłyśmy się spotykać już tak lokalnie, na żywo. Najpierw w Bistro na Jagody, a potem właśnie dziewczyny, które prowadzą Klub Juniora, zaprosiły nas do siebie. I jak już przyszłyśmy tutaj, to nie chciałyśmy wychodzić, bo jest nam tutaj tak dobrze! Spotykamy się regularnie raz albo dwa razy w miesiącu.

Spotkania są bezpłatne, prawda? Jak można się zgłosić?
- Tak spotkania są bezpłatne i zawsze można przyjść z dziećmi. To jest taki znak wyróżniający Klub Przedsiębiorczych Mam w całej Polsce. Mamy zawsze wydarzenia na Facebooku i jest link do zapisów. Ale można też przyjść spontanicznie, jak już się wie o spotkaniach.

Jak was znaleźć na Facebooku?
- Klub Przedsiębiorczych Mam to jest ogólnopolska strona, która zawsze publikuje wszystkie wydarzenia we wszystkich miastach. Ja też worzę zawsze wydarzenie lokalne, ono jest udostępniane na naszej lokalnej grupie, które się nazywa "Klub Przedsiębiorczych Mam. Białystok i okolice". Tam zawsze informujemy o wszystkich aktualnych spotkaniach. W Białymstoku jest taka specyfika, że nam tych comiesięcznych spotkań jest mało. My się po prostu bardzo lubimy i tęsknimy, więc często robimy sobie na przykład drugie w miesiącu spotkanie, mastermindowe, czy przy lunchu, żeby pobyć razem, porozmawiać, obgadać bieżące sprawy - również biznesowe.

Czy jest stała grupa mam, która przychodzi zawsze?
- Tak. Mamy od początku trzon stałych osób, które zawsze się pojawiają. Ale też ciągle są nowe osoby, czy takie które się pojawiają, później mają przerwę, a po niej do nas wracają. Często jest też tak, że dziewczyny przyprowadzają swoje koleżanki.

Zazwyczaj jest to kilkanaście osób?
- Tak. Od około dziesięciu do kilkunastu osób. To też zależy od tematu. Nasze spotkania wyglądają tak, że zawsze mamy część networkingową, gdzie przedstawiamy się, mówimy o swoim biznesie, o tym, co się u nas zmieniło, co nowego, czy jakie mamy wyzwania. Zazwyczaj też mamy prelegentkę, która przybliża nam jakiś temat. Pojawiają się tematy nam potrzebne, takie, które nas interesują - czy to biznesowo, czy tak po prostu, rozwojowo. Mamy też w naszym klubie taką tradycję, że wyłaniamy prelegentki spośród siebie. Więc wszystkie po kolei mamy szansę, ale zaprezentować swój biznes, podzielić się tym, co umiemy, przekazać swoją wiedzę. To też świetna okazja by przećwiczyć występy publiczne. Coś, co pewnie dla wielu osób jest czymś nowym, nieoswojonym. Tutaj, w takim bezpiecznym gronie, gdzie się dobrze ze sobą czujemy możemy się zaprezentować, wystąpić i być ciepło przyjęte.

To później może nam pomóc w powrocie na rynek pracy...
- Jak najbardziej! To jest jeden z celów tej organizacji. Mamy mają możliwość wyjścia, bycia z dzieckiem i jednocześnie bycia wśród innych mam. I doszkolenia się, zainspirowania się. Mamy w klubie wiele historii takich wielkich przemian, gdzie z osób poszukujących, zagubionych, nieznających swojej wartości na rynku pracy, swojej ścieżki zawodowej, jakiegoś pomysłu na siebie, rozwijają się piękne biznesy. Mamy też historie przejścia z etatu na własną działalność. To jest piękne - móc obserwować jak dziewczyny się rozwijają, jak się wspierają nawzajem. W ramach klubu powstają mastermindy. Dziewczyny spotykają się na przykład co tydzień, i rozmawiają, rozwijają swoje biznesy. Nawzajem się inspirują, motywują.

Pojawiają sie przyjaźnie?

- Oczywiście! Kontaktujemy się ze sobą często poza klubem, wspieramy nawzajem swoje biznesy - kupujemy od siebie, promujemy swoje marki. I to nie dlatego, że coś z tego mamy, tylko dlatego, że po prostu chcemy wesprzeć tę drugą osobę, że wierzymy w jej produkt, jej biznes, jej usługi. Za sprawą klubu nawiązały się też różne współprace, dziewczyny robią wspólnie różne projekty. To jest niesamowita przestrzeń prawdziwego, autentycznego wsparcia kobiet.

Słyszałam, że jest wśród was dziewczyna, która stawia bańki. Jakie jeszcze dziewczyny mają profesje?
- Jest dziewczyna, która robi biżuterię sutasz i z powodzeniem ją sprzedaje. My wszystkie mamy od niej sporo produktów, jesteśmy jej stałymi klientkami. Jest dziewczyna, która zajmuje się coachingiem. Zrobiła dla nas szkolenie i teraz jesteśmy z nią w procesach coachingowych. Jest dziewczyna, która zajęła się mediacjami dla par, takimi przedrozwodowymi, ale nie tylko. Jej biznes wywodzi się z klubu. Jest dziewczyna, która ma pasiekę. I też na początku była niepewna tego, co wyjdzie z takiego pszczelego biznesu. A teraz ma już markę, logo, dziewczyny pomagają jej ogarnąć Instagrama i po prostu się rozwija. Jeździ na targi, wystawia się ze swoimi produktami, z miodem, ze świecami, z produktami pszczelimi. Tego jest mnóstwo i właśnie to jest piękne, że jesteśmy różne. Mamy różne biznesy, różne talenty, różne bogactwa - takie swoje wewnętrzne - i możemy się tym dzielić, wymieniać.

Na ostatnim spotkaniu była z wami też Ola, liderka klubu z Wasilkowa.
- Bardzo się cieszymy, że Ola nas odwiedziła. Początkowo sama miałam prowadzić te dwa kluby - białostocki i wasilkowski, ale miałam mnóstwo zajęć i nie dałam rady. Musiała znaleźć się liderka, żeby ten klub ruszył. Dziewczyny zgłosiły się we dwie - Ola i Kasia. Prowadzą klub w Wasilkowie i to się świetnie rozwija, ściśle współpracujemy, wymieniamy się też często prelegentkami. To, co jest fajne, to fakt, że nie ma konkurencji, a jest wsparcie - prawdziwe i szczere.

Idea Klubu Przedsiębiorczych Mam jest ideą ogólnopolską.

- Tak, zaczęło się od Warszawy. Instytucją, która prowadzi Klub Przedsiębiorczych Mam jest Fundacja Rodzic w mieście, która ma swoją siedzibę w Warszawie, ale kluby są już w całej Polsce. I są to takie działania oddolne. Jeżeli znajduje się liderka w danym mieście, to dostaje zadania, podpisuje umowę wolontariacką i działa. I oczywiście my jako liderki też mamy wsparcie centralne, klub promuje nasze wydarzenia. Mamy raz w roku taki summit w Warszawie, na który się zjeżdżamy z całej Polski. Ale najbardziej to wszystko działa na takim poziomie lokalnym.

Podczas ostatniego spotkania rozmawiałyście o tym, co klub wam dał. Co dał tobie?
- Poczułam się naprawdę liderką. Poczułam swoją moc w tym, że potrafię poprowadzić ludzi. A wcześniej bardzo w to wątpiłam, w to czy ja w ogóle potrafię kogoś pociągnąć ze sobą. Myślałam, nawet że chyba się do tego nie nadaję. Dziewczyny bardzo mnie wzmacniają w tym aspekcie. Mówią, że to ja stworzyłam tę przestrzeń w Białymstoku, że one za mną poszły. I to mnie bardzo wewnętrznie wzmocniło. Jest to też jeden z takich obszarów, który jest dla mnie obszarem sensu. Takiego dodawania wartości światu, zmiany, wpływu na świat. To zaspokaja bardzo dużo moich potrzeb. Czuję też, że się w tym rozwijam, że mój biznes też z tego korzysta. Że rozwijam się również jako osoba w bezpiecznej przestrzeni, wśród kobiet.

Twój biznes czyli...
- Obecnie nazywam się multi pasjonatką, co oznacza, że robię dużo rzeczy. I mam w sobie taką wielką zgodę, że tak jest i, że tak już będzie. Nie próbuję szukać jednej rzeczy, na której się skupię, która będzie moim stałym zawodem. Jestem doulą, zajmuje się olejkami eterycznymi - między innymi szkolę instytucje z tego, jak bezpiecznie i skutecznie używać olejków eterycznych. Uczę też angielskiego w biznesie - także wróciłam do swojego poprzedniego zawodu i też się bardzo w tym spełniam. Robię różne rzeczy, które mi przynoszą i zadowolenie, i satysfakcję. I są taką moją przestrzenią zawodową.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny