Klub Fama przejdzie lifting. Pod koniec listopada będzie nie do poznania.

Ostatni tak duży remont mieliśmy około 15 lat temu, osiem lat temu w całym obiekcie zainstalowano klimatyzację. Zdecydowanie czas na zmiany, tym bardziej, że ostatnio mieliśmy sporo awarii i napraw różnych instalacji. Wiadomo, że przez lata wszystko się zużywa - mówi Grażyna Dworakowska, szefowa Białostockiego Ośrodka Kultury, któremu podlega klub Fama.

Największą metamorfozę przejdzie główna sala Famy. Jednak zmiany będzie można zauważyć zaraz po wejściu do klubu. W holu nie będzie widać szatni. Przy ścianie zostanie umieszczony specjalny mechanizm, dzięki któremu wieszaki na ubrania będą wysuwane tylko w razie potrzeby, np. zimą. Planowana jest wymiana przeszklonych drzwi prowadzących do głównej sali. Na ścianach przy wejściu będą wisiały plakaty czy obrazy.

- Pomyśleliśmy, że stworzenie tam powierzchni wystawienniczej to dobry pomysł - twierdzi Grażyna Dworakowska.

Po wejściu przez przeszklone drzwi udamy się od razu w miejsce, z którego będą biegły schody prowadzące w dół, do sali głównej. Przed remontem były one umieszczone na wprost wejścia, po zmianie schodzić się będzie po prawej stronie drzwi. Istniejący tam wcześniej zjazd dla osób na wózkach zostanie odsunięty bliżej ściany. Dzięki temu w sali głównej będzie więcej miejsca. Powiększona zostanie też scena Famy. - Planujemy wymianę parkietu na niej - mówi Dworakowska.

Zmieni się też kolorystyka ścian, wymieniony zostanie blat barowy, itd. W klubie zostaną też ustawione nowe kanapy, krzesełka i stoliki. - Remont jest zaplanowany do 20 listopada - mówi szefowa BOK.

Zapowiada, że po otwarciu klub zwróci większą niż do tej pory uwagę na koncerty. - Chcielibyśmy, aby po remoncie Fama była kojarzona jako klub muzyczny. Ograniczymy tu np. wyświetlanie filmów, gdyż według nas bardziej do tego nadaje się kino Forum - podkreśla Dworakowska.

Remont pochłonie około 700 tys. zł. Całość zostanie pokryta ze środków magistratu i BOK-u.