W czwartek w Sądzie Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się proces Edwarda S. I tego samego dnia zapadł wyrok. Oskarżony o ciężkie uszkodzenie ciała, które doprowadziło do śmierci, usłyszał wyrok 2,5 roku więzienia.
Sędzia Beata Brysiewicz nadzwyczajnie złagodziła Edwardowi S. karę, ponieważ w chwili przestępstwa miał on ograniczoną poczytalność.
Tragedia rozegrała się w połowie stycznia w mieszkaniu przy ulicy Kawaleryjskiej w Białymstoku. Od kilku godzin oskarżony i Andrzej O. pili alkohol. Pokłócili się. Andrzej miał już dość picia, Edward chciał wziąć ze sobą wódkę i wyjść, poszukać sobie innego kompana do wódki. Andrzej zwyzywał go, twierdząc, że to jego butelka i on nigdzie z nią nie pójdzie.
Edward S. zarzekał się na czwartkowej rozprawie, że to Andrzej go zaatakował. Ruszył na niego z siekierą. Oskarżonemu udało się powstrzymać kolegę. Zaczął go jednak bić pięściami po twarzy. Andrzej dwukrotnie silnie uderzył się głową o stół, potem o piec kaflowy.
Gdy zaczął dziwnie charczeć - jak to opisał Edward - oskarżony wyszedł z mieszkania. Opowiadał, że zakrwawiony kolega nie dawał już znaków życia. Napastnik poszedł na pobliski bazar. - Mam trupa w domu - miał powiedzieć znajomemu. Ten poradził oskarżonemu wezwanie policji i pogotowia.
Wyrok jest nieprawomocny. Oskarżony nie będzie składał apelacji. W czwartek sąd postanowił uchylić mu tymczasowe aresztowanie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?