Jest w Katarze atmosfera Mundialu, piłkarskiego święta? Było przed rozpoczęciem imprezy sporo głosów, że wybór gospodarza tegorocznych piłkarskich mistrzostw świata to był jednak błąd…
Rzeczywiście, sporo się o tym mówiło w Europie. Natomiast już tu, na miejscu, odczucie jest zupełnie inne. Widziałem sporo meczów piłkarskich w różnych krajach w swoim życiu, a kilku piłkarskich imprezach uczestniczyłem, i porównanie mam. Przede wszystkim, to co rzuca się w oczy, to znakomita organizacja. W kwestiach dojazdu np. wszystko jest jasne, czytelne.
Stadiony są położone bardzo blisko siebie i bardzo dobrze skomunikowane. Po każdym zakończonym meczu, jeśli ktoś chce dotrzeć na inne spotkanie, na innym stadionie, może skorzystać z darmowych autobusów kursujących między obiektami. Zaręczam, że w Katarze jest prawdziwy Mundial, to jest piłkarskie święto. O poziomie sportowym chyba nie muszę mówić, oczywiste jest, że spełnia wymagania fanów piłki. Owszem, widać kibiców wynajętych. To prawda. Natomiast jest bardzo dużo kibiców drużyn południowoamerykańskich. To barwne towarzystwo, liczne, świetnie dopingujące, zakochane w piłce nożnej. Meksykanie, Argentyńczycy, Brazylijczycy potrafią się bawić, robić show, nie tylko na trybunach. Fanów Arabii Saudyjskiej też jest wielu.
Fani Arabii i Meksyku nieco polskich kibiców „przytłoczyli”…
Generalnie kibiców europejskich państw jest niewielu. Polaków miało być 5 tysięcy, ale szczerze przyznam, że takiej liczby naszych kibiców tu nie ma. Z Pomorza, Warmii spotkałem kilku znajomych… Ja przyjechałem w małej grupie przyjaciół. Jest nas czwórka.
Ceny dojazdu nie należą do najtańszych.
Katar uchodził za drogie miejsce, dlatego planując wyjazd na Mundial, szukaliśmy jak najtańszego rozwiązania. Udało nam się dotrzeć do Kataru dość „kombinowanym” sposobem – najpierw drogą lotniczą – do Londynu, Wiednia i Abu Dhabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, potem do Arabii Saudyjskiej, następnie koleją do Kataru i taksówką na miejsce docelowe. Hotele są drogie, ale ze znalezieniem tańszego noclegu nie było. Mieszkaliśmy na osiedlu specjalnie przeznaczonym i wybudowanym dla kibiców, potem na wsi, poza stolicą, w mieszkalnym kontenerze, który wynajęliśmy za 100 dolarów. Ceny żywności, w sklepach, marketach są, moim zdaniem, niższe niż w Polsce. Obejrzałem sporo meczów grupowych, m.in. zespołu Brazylii. Pod stadionami można kupić bilety w dość niskich cenach. Jesteśmy w Katarze od 20 listopada. Cała wyprawa to około 5-6 tys. zł na osobę. Mieliśmy wracać po dwóch meczach Reprezentacji Polski, ale postanowiliśmy przedłużyć nasz pobyt do spotkania z Argentyną. Po ostatnim pojedynku grupowym wracamy do kraju. Nie dlatego, że nie wierzę w zwycięstwo Biało-Czerwonych… Kończy mi się urlop i muszę być w pracy.
Sporo mówiło się o różnicach obyczajowych, że w kulturze islamskiej, arabskiej wiele zachowań kibiców np. latynoamerykańskich, europejskich może być dla Katarczyków gorszących. Głośna była sprawa wycofania sprzedaży piwa na stadionach…
W Arabii Saudyjskiej mieli zastrzeżenia do mojego ubioru, gdy wsiadaliśmy do pociągu. Musiałem przebrać krótkie spodenki na długie spodnie na czas podróży. Swoją drogą widać nas też, jako polskich kibiców, też w reklamówce saudyjskich linii kolejowych… Za to w Katarze… Mam wrażenie, że Katarczycy... nie przywiązują do tego wielkiej wagi. Albo mają dość liberalne podejście, albo to „tolerancja mundialowa”. Widać np. sporo skąpo ubranych fanek drużyny brazylijskiej i nikt nie robi z tego problemu. Generalnie czuć, że Katar czekał na mistrzostwa, że mieszkańcy czekali na kibiców. Katarczycy są bardzo gościnni. Dość powszechne są zaproszenia kibiców do domów na rozmowę, kawę, przekąski, podobnie jak wręczanie wody i napojów.
Mundial odbywa się też w nietypowej porze, z uwagi na gorąco, które latem mogłoby być dla wielu nie do zniesienia. Jest gorąco, ale nie tak, by nie dało się tego znieść. Poza tym klimatyzacja pracuje w obiektach non stop, nawet na przystankach autobusowych. Bardzo szybko słońce zachodzi, ok. 16-17 jest już ciemno i robi się momentami chłodno.
Jutro mecz Polski z Argentyną, wszyscy wierzymy, że po ostatnim spotkaniu grupowym nasza Reprezentacja będzie grała dalej w turnieju.
Wczoraj odbywał się trening polskiej drużyny i mieliśmy plan, żeby się na niego pójść. Nie udało się jednak, nie był dostępny dla kibiców i mediów. Co do meczu z Argentyną – wierzę, że co najmniej remis uda się uzyskać i wyjdziemy z grupy.