Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamila Stepaniuk po mistrzostwach w Berlinie: "Jestem zadowolona z wyniku"

Sylwia Kowalczyk
Niewiele brakowało, by Kamila Stepaniuk wystąpiła w finale konkursu skoku wzwyż.
Niewiele brakowało, by Kamila Stepaniuk wystąpiła w finale konkursu skoku wzwyż. Fot. Archiwum
Jestem zadowolona z wyniku, z tego, że się nie poddałam, ale mały niedosyt pozostaje - tak swój występ na mistrzostwach świata w Berlinie ocenia Kamila Stepaniuk, zawodniczka Podlasia Białystok.

Białostoczance nie udało się awansować do finału skoku wzwyż. Minimum wynosiło 1,95 m, o dwa centymetry więcej niż rekord życiowy Stepaniuk. Nasza zawodniczka za trzecim podejściem pokonała 1,92 m i została sklasyfikowana na dziewiątym miejscu w swojej grupie.

- Niewiele zabrakło, żebym wystąpiła w finale. Gdybym w pierwszej próbie przeskoczyła 192 centymetry, byłabym w dwunastce - opowiada zawodniczka Podlasia. - Szesnaste miejsce na świecie to nie jest źle, ale został niedosyt. Chociaż z drugiej strony oddałam poprawne skoki i to dobry prognostyk na przyszłość - dodaje.

Stepaniuk trochę denerwowała się przed zawodami.

- Najgorzej jest w eliminacjach, bo zawodniczki są mocno spięte. Wiadomo, zależy im, by wypaść jak najlepiej. Wszystko dzieje się na wysokich obrotach. W mistrzostwach Polski, na przykład, oddałam trzy rewelacyjne skoki, ustanowiłam rekord życiowy. A w Berlinie było za dużo skoków, za dużo prób - przyznaje.

Emocje i duma

Stepaniuk zaraz po eliminacjach wracała do Polski. Zdążyła obejrzeć jeszcze występy kolegów z reprezentacji - Tomasza Majewskiego w pchnięciu kulą i Piotra Małachowskiego w rzucie dyskiem.

- To są niesamowite emocje. Ciężko nawet opisać, co się wtedy czuje. Trzydzieści tysięcy ludzi na trybunach kibicowało Niemcowi, a my, mała grupa, dopingowaliśmy Piotrka. A po finale była wielka duma, że Polak zdobył medal - dzieli się przeżyciami z finału rzutu dyskiem lekkoatletka Podlasia.

Nienaganny styl

Biało-czerwoni w stolicy Niemiec wypadli bardzo dobrze. Wywalczyli osiem medali, a do tego Anita Włodarczyk pobiła rekord świata w rzucie młotem. Największym zaskoczeniem, zdaniem Stepaniuk, był brąz Sylwestra Bednarka.

- Jestem bardzo zadowolona, że Sylwkowi udało się stanąć na podium. Tym bardziej cieszę się, bo uprawiamy tę samą konkurencję - ocenia Podlasianka. - Sylwek osiągnął bardzo dobry rezultat. Skoczył tyle samo, co mistrz świata. A do tego pokonał poprzeczkę na 2,32 metra w nienagannym stylu. Jego sukces dodatkowo zmobilizuje nas do pracy i walki - kończy Stepaniuk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny