Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Justyna Sieńczyłło: Wybrałam Białystok, nie Powązki

Julita Januszkiewicz
Niektórzy darczyńcy dziwili się, że to pierwsza kwesta. Pytali, dlaczego tak późno - mówi Justyna Sieńczyłło
Niektórzy darczyńcy dziwili się, że to pierwsza kwesta. Pytali, dlaczego tak późno - mówi Justyna Sieńczyłło Andrzej Zgiet
Jak mogę, tak pomagam. Nie mogłam odmówić prośbie z mojego rodzinnego miasta - mówi znana aktorka Justyna Sieńczyłło.

Kurier Poranny: Dzień Wszystkich Świętych, Zaduszki. Co Pani wtedy czuje?

Justyna Sieńczyłło, aktorka: To wyjątkowa zaduma, wyciszenie... Jestem związana z Warszawą. Z mężem stworzyliśmy teatr. Ale teraz mamy wielkie kłopoty. Walczymy o nasz teatr, o jego istnienie. Ale pamiętamy o Zaduszkach. Mój mąż w sobotę grał zaduszkowy spektakl. Były to wspomnienia o wielkich aktorach, artystach, jego mistrzach. W naszym teatrze pali się świece, układa kwiaty. Wspominamy wtedy osoby, które od nas odeszły. Bo strasznie szybko zapominamy.

Na Cmentarzu Farnym po raz pierwszy odbywa się kwesta na ratowanie zabytkowych nagrobków. Co Panią skłoniło do włączenia się w nią?

Przyjechałam, bo Białystok jest moim miastem, moim sercem. Przynajmniej połową serca jestem tutaj. Tu żyją moi rodzice. Poza tym kocham Białystok, jego mieszkańców.

Ela Kozłowska-Świątkowska, która ma niebanalne pomysły i współpracujemy ze sobą, wymyśliła, że trzeba zrobić pierwszą kwestę artystów, naukowców na rzecz Cmentarza Farnego. Sama wiele razy podziwiałam te piękne pomniki, które niestety rozpadają się i bez naszej pomocy zginą. Jeżeli mogę pomóc, to pomagam. Moim zdaniem kwesta to fantastyczny pomysł. Dobrze, że temat ratowania zabytków na naszym cmentarzu został w końcu poruszony.

Co Pani zdaniem jest wyjątkowego w Cmentarzu Farnym?

Są tu naprawdę piękne nagrobki, rzeźby. Trzeba je ratować od zapomnienia. Wielu z nich nikt nie odwiedza, bo ludzie tu pochowani nie mają już bliskich wśród żyjących. Jeśli kogoś nie mamy w naszych sercach i głowach, to te osoby nie istnieją. A na Cmentarzu Farnym leży wielu zasłużonych białostoczan i nie można o nich zapominać. Nie mogłam więc odmówić kwestowania. Gdyby nie było zbiórki w Białymstoku , byłabym teraz na warszawskich Powązkach.

Czy na Cmentarzu Farnym są groby szczególnie Pani bliskie, które darzy Pani sentymentem?

Dla mnie każdy grób jest szczególny, bo spoczywa w nim człowiek. Na tym cmentarzu są groby moich dwóch cioć, wielu osób z rodziny i znajomych.

Czy odwiedzający nekropolię wspomagają akcję?

Tak, bardzo chętnie (potrząsa puszką). Ludzie dziwią się, że jest to dopiero pierwsza kwesta. Słyszałam takie pytania: dlaczego tak późno? Podszedł do mnie starszy, schorowany pan, wysupłał z portmonetki dwa złote. Rzekł, że ma niewiele, ale da chociaż tyle.

Czy według Pani ta akcja powinna być kontynuowana?

Mam taką nadzieję. Nie mamy się czego wstydzić. Trzeba dbać o nasze dzieła sztuki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny