Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Rudnicki - gołębie, boks i piłka nożna - to go w życiu nakręca

Maryla Pawlak-Żalikowska [email protected]
Poczesne miejsce w gabinecie Jarosława Rudnickiego zajmuje rękawica "Bestii" Tysona.
Poczesne miejsce w gabinecie Jarosława Rudnickiego zajmuje rękawica "Bestii" Tysona.
Gołębie, boks i piłka nożna – Jarosław Rudnicki, członek zarządu Tradis i dyrektor Makroregionu Pólnocny Wschód firmy, jednym tchem i bez zastanowienia wymienia, co go w życiu nakręca. Poza pracą.

Inteligencję młodego gołębia weryfikuje się bardzo szybko: jeżeli zabrany na podlot, najlepiej od razu na 350 kilometrów, nie wróci do gołębnika, to znaczy, że jest po prostu głupi. I nie warto inwestować w niego swojego czasu - mówi Jarosław Rudnicki. Jego gołębnik ma dziś 400 mieszkańców.

A fascynacja szefa Tradisu gołębiami zaczęła się, gdy był on jeszcze młodym chłopakiem. Mieszkał w Dobrzyniewie Kościelnym, w pierwszym domku przy kościele i tyle czasu spędzał z głową zadartą do góry, albo zajęty chwytaniem ptaków, że w końcu rodzice się zirytowali. - Co się dziwić - śmieje się biznesmen - chcieli, żebym się lepiej uczył, a nie ciągle tylko patrzył w niebo.

Zobacz także. Tradis wchodzi w Orlen

To, czego nie mógł zrealizować nastoletni Jarek, mógł za to robić dorosły Jarosław: Moje pierwsze gołębie były ozdobne, kolorowe, nielotowe. Teraz mam przede wszystkim takie, które latają. Robią trasy z Holandii czy Belgii. Jest nawet taki, który potrafił wrócić z Watykanu - odkupiłem go od kolegi. Swoje osiągnięcia mają potwierdzone dyplomami, nagrodami konkursowymi. To ptaki o dużej wartości, właśnie ze względu na tę inteligencję i umiejętności.

Ptasią mądrość rozpoznaje się szybko: wywozi się podopiecznych z dala od domu i sprawdza, czy wracają.

- Dystanse wydłuża się stopniowo - opowiada Jarosław Rudnicki. - Zaczyna się od piętnastu kilometrów, a potem przechodzi do trzydziestu, sześćdziesięciu, stu. A najlepiej właśnie puścić gołębia na 350 kilometrów. Jak wróci, to znaczy, że jest mądry. Miałem takiego ulubieńca, który latał w zawodach międzynarodowych, zdobywał pierwsze miejsca. Nawet w gazetach o nim pisali. No, ale w końcu zaginął…

Taki trening mają młode ptaki. Tak zdobywają swoją wartość. Natomiast wartość tych najlepszych, utytułowanych „lotników” odkupionych od właścicieli leży po prostu w ich genach.

- Bo ich się już nie nauczy, żeby wróciły do tego nowego gołębnika. Wróciłby po prostu do macierzy, do poprzedniego właściciela - tłumaczy Jarosław Rudnicki. - Taki gołąb musi do końca życia, a żyją 14-15 lat, siedzieć w wolierze. Może już tylko cieszyć oko swoja urodą i dawać potomstwo.

Najlepsze ptaki osiągają zawrotne ceny, można za nie kupić luksusowy samochód. A i sam sprzęt do hodowli nie jest tani: Sam zegar, który odbija te gołąbki do lotu, to wydatek ok. 3 tysięcy złotych - mówi przedsiębiorca.

Na podloty wozi tych swoich milusińskich specjalnie zrobioną kabiną. Kilka dni temu zapakował do niej 200 „zawodników” i wypuścił pod Przasnyszem.

- Tak naprawdę fachowcem od opieki nad nimi jest Jan Konończuk, który kiedyś boksował w Gwardii Białystok. To moja prawa ręka - mówi z dumą o swoim wspólniku Jarosław Rudnicki. - Wspaniały człowiek i fachowiec. Ja hoduję gołębie 8 lat. On już 30. I jest potwierdzeniem, że bokserzy to zazwyczaj ludzie o gołębich, dobrych sercach. Brutalni tylko na ringu - śmieje się dyrektor Rudnicki.

Do boksu ma słabość od czasów szkoły, w końcówce lat 70. Był wtedy w drużynie Szombierek Bytom, gdy kończył na Śląsku szkołę zawodową. Szkoła się skończyła. Występy na ringu też. Ale słabość do tej dyscypliny sportu została. Jarosławowi Rudnickiemu aż się oczy śmieją, gdy opowiada o swoich długich rozmowach z Dariuszem Michalczewskim w Wiśle. Albo o spotkaniu z Mikem Tysonem, któremu uścisnął dłoń w Chicago. Ma nawet oryginalną rękawicę mistrza, z podpisem i certyfikatem autentyczności.

Szef Tradisu nie ukrywa, że na naszych podlaskich bokserów ma otwarte nie tylko serce, ale i portfel. Podobnie zresztą jest z jego miłością do Jagi: kilka lat jest już w jej radzie nadzorczej, a od stycznia tego roku został akcjonariuszem spółki. Jego największą radością jest w tej chwili pozyskanie dla Jagi Mlekpolu na sponsora strategicznego.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny