Część wystawców gościła u nas w ubiegłym roku, mamy też sporo nowych podmiotów - mówi Zenaida Jakuć, zajmująca się przygotowaniem imprezy. - Prezentują oni tradycyjne formy rękodzieła, między innymi garncarstwo, tkactwo, plecionkarstwo, koronkarstwo czy hafciarstwo.
Poza tym zaprezentowały się Urząd Miasta Hajnówka, Starostwo Powiatowe, Urząd Gminy Czyże, Białowieski Park Narodowy i Leśny Kompleks Promocyjny Puszcza Białowieska
Prawdziwy rarytas - miód z serca Puszczy
Na Jarmarku nie mogło zabraknąć miodu, tu pośród kilku stoisk najciekawsze było miejsce, gdzie Anatol Filipczuk z Hajnówki prezentował Lipiec Białowieski.
- Jest to miód lipowy, produkowany metodą tradycyjną.- wyjaśnia Filipczuk.- Aby mieć prawo do używania tej nazwy, trzeba spełnić wiele warunków, a nie jest to takie proste. W tej chwili Lipiec Białowieski ma prawo produkować ośmiu pszczelarzy.
Lipiec to miód lipowy pochodzący ze stanowisk w Puszczy Białowieskiej, a każdy słoik oznaczony jest specjalną, trudną do podrobienia banderolą.
Niestety, spożycie miodu w Polsce stoi na dość niskim poziomie, średnio w ciągu roku polska rodzina nie zjada nawet kilograma miodu. Jednak zainteresowanie, jakim cieszyło się stoisko "miodowe" świadczy o tym, że na naszych terenach miód jest dość często spożywany.
Obrazy malowane duszą
Po raz drugi na Jarmarku prezentowała swoje prace Diana Ostapiuk- Jańczuk, artystka malująca obrazy olejne. Na jej stoisku można było podziwiać kilkadziesiąt płócien o różnej tematyce.
- Lubię malować pejzaże - opowiada. - Ale jestem też portrecistką, lubię malować młodość, życie. Moje prace prezentowane są w galeriach w kraju, Jeżdżę też z nimi do Grecji, gdzie cieszą się dużym powodzeniem.
Również na Jarmarku kolorowe obrazy przyciągały wiele osób i choć zakup takiego dzieła jest dość kosztowny, to znaleźli się i nabywcy.
- W tamtym roku sprzedałam sporo obrazów i mam nadzieję, że teraz dobra passa też mi dopisze - mówi pani Diana.- Mam już chętną panią na te "Maki" i wierzę, że nie będzie to jedyna zainteresowana zakupem osoba.
Kowal z dziada pradziada
Niecodzienne widowisko zafundował publiczności Stanisław Mierzwiński, właściciel Muzeum Kowalstwa i Ślusarstwa, pasjonujący się starożytnym hutnictwem. Na swoim stanowisku zbudował starożytny piec dymarski i każdemu zainteresowanemu opowiadał o sposobie pozyskiwania żelaza z rudy darniowej w czasach odległych. Na co dzień Stanisław Mierzwiński opiekuje się stworzonym przez siebie Muzeum, gdzie prowadzi lekcje muzealne dla dzieci i młodzieży szkolnej.
- Moi przodkowie przyjechali do Hajnówki z Opolszczyzny i tu w 1927 roku otworzyli kuźnię - opowiada. - Po moim dziadku i ojcu pozostało bardzo dużo narzędzi, które zgromadziłem i w 2003 roku otworzyłem muzeum.
Impreza pierwsza klasa
Na Jarmarku nie zabrakło stoisk z żywnością regionalną. Można tu było próbować różne potrawy i napoje jak choćby przy stoisku z miodami pitnymi. A tymczasem na scenie amfiteatru trwały występy niepełnosprawnych oraz koncerty zespołów. Organizatorzy Jarmarku Żubra nie zapomnieli także o najmłodszej publiczności - dla dzieci rozstawione były aż trzy wesołe miasteczka. Niestety, duży upał a po południu nagłe załamanie pogody spowodowały, że nie było zbyt dużo chętnych do szaleństw na nadmuchiwanych zjeżdżalniach i karuzelach. Jednak tłum ludzi kłębiący się przy stoiskach z rękodziełem świadczył o ogromnym zainteresowaniu imprezą.
- Bardzo mi się podoba - mówi Joanna, turystka z Katowic.- Trafiłam tu przypadkiem i tym bardziej się cieszę. Kupiłam bardzo ładne dzbany gliniane i suszone bukiety. Mam miłą pamiątkę z wakacji. U nas nie ma takich wzorów i rękodzieło też jest inne, jestem naprawdę bardzo zadowolona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?