Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz i Joanna Fidziukiewiczowie i ich zajęcia muzyczno-rytmiczne

(pcz)
Szczegóły dotyczące zajęć prowadzonych przez małżeństwo Fidziukiewiczów pod nr tel.  085 7183–510 lub w siedzibie CKiR w Supraślu przy ul. Cieliczańskiej
Szczegóły dotyczące zajęć prowadzonych przez małżeństwo Fidziukiewiczów pod nr tel. 085 7183–510 lub w siedzibie CKiR w Supraślu przy ul. Cieliczańskiej
Po prawie 12 latach pobytu w Stanach Zjednoczonych Janusz i Joanna Fidziukiewiczowie wrócili do Polski. Od ponad roku mieszkają w Supraślu (stąd pochodzi Janusz). Zaczynają działać w lokalnej społeczności.

- W Centrum Kultury i Rekreacji prowadzimy zajęcia muzyczno-rytmiczne dla młodszych dzieci - tłumaczy Joanna. - Byłabym nawet skłonna przyjmować na zajęcia dzieci dwuletnie, gdyby były chętne.

Ma być energia

Fidziukiewiczowie wspólnie realizują swoją pasję muzyczną i pedagogiczną: - Chcemy przygotowywać dzieci do koncertów. Uczymy je piosenek z elementami tańca - tłumaczy Joanna. - U nas dzieci nie stoją na baczność jak w tradycyjnym chórku szkolnym.

Dużą atrakcją dla uczestników zajęć mają być profesjonalne nagrania studyjne: - Robiliśmy to w Stanach przez wiele lat - dodaje Janusz.

To właśnie w Ameryce nabierali doświadczenia w pracy pedagogicznej z dziećmi. W Chicago mieli szkołę muzyczną, do której chodziło 200 uczniów, głównie z polskich rodzin.

- Zanim to nastąpiło czerpaliśmy lekcje z różnych źródeł. Później założyliśmy własny biznes, który prowadziliśmy dziewięć lat - tłumaczy Janusz. - To była prawdziwa szkoła. Dzieci dojeżdżały do nas z różnych zakątków, nie tylko Chicago. Niektóre spędzały w podróży nawet dwie godziny, żeby dojechać na zajęcia.

Frekwencja na lekcjach była tak duża, że Fidziukiewiczowie zatrudnili pięciu dodatkowych nauczycieli.

- Oprócz zajęć ze śpiewu i nagrywania płyt, uczyliśmy też w naszej szkole gry na instrumentach - wyjaśnia Joanna. - Mieliśmy skrzypce, pianino i gitary.

W Supraślu prowadzą naukę śpiewu i zespoły wokalno-instrumentalne. Cały sprzęt nagłaśniający, wszystkie instrumenty (od gitar po perkusję), z których korzystają dzieci, to własność Fidziukiewiczów. Wynajęli największy z możliwych kontener do przetransportowania swojego dobytku do Polski.

- Sąsiedzi nie chcieli uwierzyć, że w środku są tylko instrumenty i zabawki - uśmiecha się Joanna.

Z muzyką od zawsze

Sama w przeszłości była uczennicą szkoły muzycznej.

- Skończyłam nauczanie początkowe w Rzeszowie - mówi Joanna. - Przez dziesięć lat pracowałam w szkole w Jastkowicach koło Stalowej Woli i cały czas bawiłam się muzyką. Śpiewałam też w zespole. Do Stanów wyjechałam po to, żeby trochę od tego odpocząć. I nie odpoczęłam.

Janusz z kolei w Polsce ukończył najpierw ognisko muzyczne (tam grał na fortepianie), później uczył się w studium muzycznym w Warszawie.

- Nie skończyłem tego studium, bo wyjechałem do Ameryki, gdzie za to ukończyłem college - wyjaśnia Janusz. - Należałem tam też do stowarzyszenia reżyserów dźwięku.

Fidziukiewiczowie planują otworzyć swoją szkołę również w Warszawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny