Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak skłonić uczennice do noszenia bluzek

Martyna Tochwin
Takie fartuchy to nie dla nas. My zawsze chodzimy w bluzkach, które zakrywają pępki - mówią (od lewej) Ula Andrysewicz, Kasia Kopciewska i Aneta Sołjan.
Takie fartuchy to nie dla nas. My zawsze chodzimy w bluzkach, które zakrywają pępki - mówią (od lewej) Ula Andrysewicz, Kasia Kopciewska i Aneta Sołjan. Fot. Martyna Tochwin
Sposób na uczennice. Jak skłonić uczennice do noszenia bluzek, które zakryją pępki?

Pępek pod fartuszkiem

Dyrektorka Zespołu Szkół w Korycinie wpadła na pomysł, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Pomocne okazały się zwykłe... fartuchy.

Nauczyciele z gimnazjum w Korycinie od dawna szukali skutecznego sposobu walki z gołymi pępkami w szkole. Były uwagi do dziennika, groźba niższej oceny z zachowania. Wszystko bez skutku.

- Od dawna z wychowawcami rozmawialiśmy na ten temat. Szukaliśmy sposobu na gołe pępki. Jednak żadne metody nie skutkowały - mówi Ewa Bojarzyńska, dyrektorka Zespołu Szkół.

Pomysł na rozwiązanie tego problemu przyszedł nagle podczas ferii zimowych. - Kupowałam fartuchy pracownikom obsługi i pomyślałam, żeby niesforne uczennice ubierać w takie fartuszki. Kupiłam więc sześć dodatkowych fartuszków - podkreśla dyrektorka.

Tylko jedna odważna

Informację o nowym sposobie egzekwowania odpowiedniego stroju dyrektorka przedstawiła podczas apelu w szkole w pierwszym dniu po feriach. - Chłopcy strasznie się śmiali, że teraz dziewczyny będą chodziły w strojach sprzątaczek. A dziewczyny były bardzo zaskoczone - mówi Aneta Sołjan z samorządu uczniowskiego.

Skutek takiego ogłoszenia był piorunujący. Następnego dnia do szkoły przyszła tylko jedna dziewczyna w bluzce odkrywającej pępek. Szybko go jednak zakryła.

- Nosiła fartuch tylko przez jedną długą przerwę. Szybko się okazało, że ma pod spodem koszulkę, którą można rozciągnąć do przyzwoitej długości - mówi Bojarzyńska.

Taka sytuacja się więcej się nie powtórzyła. Żadna z uczennic nie chce ryzykować spacerowania po korytarzu w fartuchu sprzątaczki.

- Najczęściej z gołymi pępkami chodziły dziewczyny z I i II klas. Mnie osobiście to raziło, zwłaszcza jak wystawały szpecące fałdki tłuszczu - zapewnia Kasia Kopciewska.

Makijaż pod wodę

Korycińskie gimnazjum stara się zwalczać wszystkie nawyki i zachowania uczniów, które nie przystoją w szkole. Kilka miesięcy temu skutecznie zwalczono ostre makijaże, uczennic.

- Niektóre dziewczyny bardzo mocno się malowały. Robiły sobie kreski pod oczami i malowały powieki - mówi Ula Andrysewicz. - Ale kiedy nauczyciele kazali im w szkole zmywać makijaż, to przestały się malować. Zazwyczaj wtedy wyglądały upiornie, miały czarne kręgi wokół oczu od wodoodpornych kosmetyków.

- Makijaż w szkole gimnazjalnej w ogóle nie powinien mieć miejsca. Jeśli już koniecznie musi być, to bardzo delikatny - dodaje Ewa Bojarzyńska.

Dziewczyny z samorządu uczniowskiego popierają działania swojej dyrektorki. Chociaż są przeciwne wprowadzeniu obowiązku noszenia jednolitych mundurków.

- Wtedy szkoła byłaby strasznie ponura. Wszyscy chodziliby w szarych lub granatowych strojach - uważa Aneta Sołjan.

Ewa Bojarzyńska nie wyklucza jednak takiej możliwości. Zapewnia, że jeżeli wejdzie w życie zarządzenie o mundurkach, taka kwestia będzie na pewno przedyskutowana wspólnie z uczniami i rodzicami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny