Białostocki zespół w tym roku czeka jeszcze sześć meczów, w tym aż pięć w roli gospodarza. To dobra okazja, żeby wzbogacić dorobek punktowy i jeszcze przed zimą zadomowić się w bezpiecznej strefie.
**Zobacz też:
Jagiellonia Białystok podejmie Zawiszę. Transmisja TV online**
- Do wszystkich pozostałych spotkań będziemy wychodzić z nastawieniem, żeby wygrać i na pewno nikomu nie oddamy łatwo pola. Przeciwko Zawiszy musimy narzucić swoje warunki gry i zamierzamy zdominować przeciwnika - zapowiada Stokowiec. - Jesteśmy dobrze przygotowani i skupiamy się na tym, na co mamy wpływ, czyli jest odpowiednia gotowość do walki i mobilizacja. Nie zaprzątamy natomiast sobie głowy rzeczami na które wpływu nie mamy, jak na przykład pogoda, czy sędziowanie - dodaje.
**Zobacz też:
Jagiellonia Białystok - Zawisza Bydgoszcz online**
Szkoleniowiec Jagi nawiązuje w ten sposób do ostatniego spotkania z Piastem Gliwice, przegranego 1:2, głównie ze względu na złe decyzje arbitra, który wypaczył wynik meczu. Ale obiektywnie trzeba stwierdzić, że gra żółto-czerwonych była bardzo słaba. To nie był ten zespół z meczów z Górnikiem, czy Lechem.
Źródło: T-Mobile Ekstraklasa/x-news
- Z oceną tego spotkania nie byłbym tak surowy. Do momentu błędu sędziego realizowaliśmy nasze założenia. Prowadziliśmy 1:0 i nie pozwalaliśmy Piastowi na zbyt wiele. Niestety, ten plan został w pewnym momencie brutalnie przerwany - kwituje Stokowiec, który jednak przyznaje, że jego piłkarze grali w Gliwicach słabiej. - Każdy zespół w lidze ma lepsze i gorsze dni. Owszem, nie kleiła nam się za bardzo gra w ataku, ale wiadomo, że musieliśmy sobie tam radzić bez Daniego. Jak życie pokazało, od niego wiele zależy. To jest lider drużyny, bez którego prezentujemy się inaczej - dodaje.
Hiszpan w meczu z Piastem pauzował za żółte kartki. Kara na szczęście jest już za nim i miejmy nadzieję, że dziś wraz z nim wróci w szeregi żółto-czerwonych polot, którego ewidentnie brakowało w Gliwicach. Niestety, pod znakiem zapytania jest występ Niki Dzalamidze, który na Śląsku nabawił się kontuzji. Na razie nie wiadomo, czy uraz pozwoli Gruzinowi zagrać przeciwko Zawiszy.
- Ostateczny komunikat w tej sprawie wyda lekarz klubowy, ale nie są to rokowania pomyślne. Wiele wskazuje, że w jego przypadku skończy się zabiegiem chirurgicznym w stawie skokowym. Nika został kopnięty już na początku meczu. To też jest zresztą znamienne, że jak on popełnił w tym sezonie cztery faule, to zobaczył trzy żółte kartki. A jak jego, czy Daniego rywale wycinają konsekwentnie w każdym meczu po sześć, czy osiem razy, to nic się nie dzieje - zauważa Stokowiec.
Przeciwko Zawiszy zabraknie też pauzującego za czerwoną kartkę Ugo Ukaha. Inny stoper Jagi Martin Baran jest kontuzjowany, dlatego otwiera się szansa przed Tomaszem Porębskim, który w tym sezonie zaliczył tylko krótki epizod w meczu z Lechem.
- To będzie najsilniejszy skład, na jaki nas stać. Tomek Porębski jest przygotowany i nie mam obaw, co do jego formy. Wcześniej swoją szansę wykorzystali inni zawodnicy, którzy wskoczyli do jedenastki i podobnie może być w przpadku kolejnych - dodaje Stokowiec.
Być może miejsce w składzie odzyska też Tomasz Bandrowski, który jest alternatywą w środku pola wobec popełniającego błędy Alexisa Norambueny.
Jednym z tych, który wskoczył do wyjściowego składu jest Krzysztof Baran, który w ostatnich kilku meczach zajął miejsce Jakuba Słowika między słupkami i jak na razie spisuje się bardzo dobrze.
- Z każdym meczem nabieram pewności i staram się bronić jak najlepiej. Co do najbliższego spotkania mogę zapewnić, że w zespole jest podwójna mobilizacja. Przegrany mecz z Piastem już wymazaliśmy z pamięci i teraz koncentrujemy się już tylko na Zawiszy - mówi Baran.
Bramkarz Jagi będzie musiał zwrócić szczególną uwagę na Brazylijczyka Luisa Carlosa, który w bieżącym sezonie zdobył już cztery bramki. O jedną mniej ma dobrze znany w Białymstoku Vahan Geworgyan. Wątków związanych z Podlasiem jest zresztą w ekipie beniaminka więcej. Podstawowym obrońcą Zawiszy jest były piłkarz żółto-czerwonych Igor Lewczuk, w pomocy od czasu do czasu grywa inny były jagiellończyk Hermes, a trenerem bydgoskiego zespołu jest Ryszard Tarasiewicz, który w latach 2006-2007 prowadził białostoczan.
Jego obecny zespół na półmetku rozgrywek ma oczko więcej od Jagiellonii i plasuje się na 9. pozycji. Oba zespoły w tym sezonie zmierzyły się na inaugurację rozgrywek. Wówczas w Bydgoszczy triumfowali żółto-czerwoni, którzy wygrali 1:0 po golu Bekima Balaja. W porównaniu do tamtej potyczki w zespole beniaminka zabraknie pauzującego za czerwoną kartkę Heralda Goulona (nie zagra też kontuzjowany Bernardo Vasconcelos, który do Bydgoszczy trafił później).
Dzisiejsze spotkanie zostanie rozegrane dziś o godz. 18 na stadionie przy ul. Słonecznej. Transmisja w Canal + Family i Polsacie Sport.
Mecz Jagiellonia Białystok - Zawisza Bydgoszcz. Transmisja w internecie TV na żywo
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?