Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia zaszyła się na wsi. Zobacz bazę w Pogorzałkach i trening (wideo, zdjęcia)

Wojciech Konończuk
Gabinet odnowy u biologicznej Marcina Piechowskiego jako jeden z pierwszych odwiedził Hermes.
Gabinet odnowy u biologicznej Marcina Piechowskiego jako jeden z pierwszych odwiedził Hermes. Fot. Wojciech Oksztol
Żółto-czerwoni przenieśli się we wtorek do bazy w Pogorzałkach, a potem trenowali na stadionie w Dobrzyniewie. Wszystko, by przygotować się jak najlepiej do niedzielnego starcia z Ruchem Chorzów.

[galeria_glowna]

Szatnia, sauna, sala konferencyjna, pokój trenerów, pomieszczenie do odnowy biologicznej, a także cisza i świeże powietrze w położonych kilkanaście kilometrów od Białegostoku Pogorzałkach - wszystko to od wczoraj mają do dyspozycji piłkarze Michała Probierza.

- Trudno mi coś teraz na gorąco oceniać, bo przecież dopiero się przenosimy i musimy się tu urządzić. Ale nie zamierzam narzekać i od razu bierzemy się do pracy - mówi Probierz.

Autokar trochę pojeździ

Niedogodności jednak są. Murawa boiska w bazie nie jest jeszcze gotowa. Klubowy autokar codziennie musi pokonywać drogę z Białegostoku do Pogorzałek, potem do odległego od nich o sześć kilometrów Dobrzyniewa na trening. Po zajęciach powrót do bazy i znów podróż do Białegostoku. Wszystko to jest czasochłonne.

- Niestety, taka sytuacja potrwa do przerwy między sezonami. Boisko jest poszerzane i poprawiona zostanie murawa - mówi Krzysztof Mieszków, który z ramienia Jagiellonii koordynuje prace.

Jako pierwszy swoje królestwo wypróbował wczoraj masażysta Marcin Piechowski.

- Nie jest źle, chociaż po meczu Damir Kojasevic zgłosił skręcenie stawu skokowego, a Rafał Gikiewicz - uraz ścięgna Achillesa. Nie w pełni sił są też Hermes i Bruno. Wierzę jednak, że do niedzieli wszyscy będą zdolni do gry - uważa Piechowski.

Wiele wskazuje zatem na to, że sztab trenerski w kolejnym spotkaniu będzie miał do dyspozycji całą kadrę, bo po pauzie za nadmiar żółtych kartek do zespołu wraca Krzysztof Król.

Porażka siedzi w głowie

Oby Pogorzałki i Dobrzyniewo okazały się szczęśliwie i pomogły białostoczanom w pokonaniu Ruchu Chorzów.

- Ten mecz mógłby być zaraz, a nie w niedzielę. Porażka z Wisłą Kraków siedzi mi w głowie cały czas. Wstydu nie przynieśliśmy, ale nie zdobyliśmy żadnego punktu, więc powodów do dumy też nie mam - mówi Probierz. - Mogliśmy w Krakowie na pewno zrobić więcej, przede wszystkim dokładniej podawać do siebie pod bramką przeciwnika - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny