Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia na podium już w Krakowie

Tomasz Dworzańczyk
Opr. graf. Marcin K. Szymaniuk
Jagiellonia Białystok ma obecnie największe szanse na wicemistrzostwo Polski, głównie z racji tego, że posiada przewagę kilku punktów nad innymi zespołami, które pozostają w rywalizacji. Ale dużo zależy od najbliższej kolejki, po której wiele powinno się wyjaśnić - mówi Stefan Białas, trener piłkarski i ekspert Canal+.

Do końca sezonu pozostały już tylko dwie serie gier. Żółto-czerwoni są w komfortowej sytuacji, bowiem to oni rozdają karty w wyścigu o drugie miejsce.

Białostoczan czeka jutro wyjazdowe spotkanie z Cracovią Kraków, a w ostatnim meczu kończącym sezon podejmą Ruch Chorzów. Nie jest to jednak idealny terminarz, bowiem rywale mają jeszcze o co walczyć.

- Szczególnie pasjonująco zapowiada się potyczka w Krakowie i jest to, moim zdaniem, mecz kolejki. Cracovia ma ostatnią szansę, żeby pozostać w ekstraklasie i na pewno tanio skóry nie sprzeda - uważa Białas.

Zdaniem doświadczonego szkoleniowca, który w przeszłości prowadził obie drużyny faworytem jutrzejszej potyczki będą jednak żółto-czerwoni.

- Wydaje mi się, że Cracovia trochę zwątpiła w utrzymanie się po ostatniej porażce z Widzewem Łódź i to jest plus dla Jagiellonii - tłumaczy Białas. - Kolejnym atutem, przemawiającym na korzyść białostockiego zespołu jest to, że po ostatnim rozgromieniu Korony Kielce w Białymstoku panuje euforia, którą często można w pozytywny sposób przełożyć na kolejne spotkanie - zauważa.

Lechia ma niezły terminarz

Układ gier w ostatnich meczach sezonu powoduje, że Podlasianie nawet w przypadku straty punktów w Krakowie mogą dalej liczyć się w walce o podium, a co za tym idzie grę w europejskich pucharach. Wszystkie zespoły, które mają jeszcze na to szansę również grają jutro na wyjazdach.

- Spośród drużyn z miejsc od drugiego do szóstego najłatwiejszy kalendarz spotkań ma chyba Lechia Gdańsk. Drużyna z Wybrzeża pokazała w ostatnich meczach charakter i widać, że będzie liczyła się w walce o puchary - nie ma wątpliwości Białas.

W przypadku kompletu punktów w kończących sezon potyczkach, gdańszczanie i tak będą mieli problem z prześcignięciem Jagi, nawet jeśli białostoczanie zdobyliby w ostatnich meczach cztery oczka. Bilans bezpośrednich spotkań między obiema drużynami jest remisowy, ale żółto-czerwoni legitymują się lepszą różnicą bramek (plus pięć w porównaniu do Lechii).

Trzy punkty wystarczą natomiast Jagiellonii, żeby być wyżej od Górnika Zabrze, zakładając że ekipa Adama Nawałki wygra oba spotkania. Kłopot zacznie się, jeśli taką samą liczbę oczek, co Jaga na koniec sezonu zgromadzi Śląsk Wrocław lub Legia Warszawa. Oba zespoły są lepsze od białostoczan w bilansie bezpośrednich potyczek.

- Legia ma duże szanse na zdobycie w ostatnich kolejkach sześciu punktów, gdyż w spotkaniach z Arką Gdynia i Polonią Bytom będzie faworytem - analizuje Białas. - Co prawda warszawianie zapewnili już sobie przepustki do Europy, zdobywając Puchar Polski, lecz z ich zapowiedzi wynika, że do końca będą walczyć o wicemistrzostwo - dodaje.

Ruch sygnalizuje słabość

Spore szanse na podium ma również Śląsk, któremu pozostały wyjazd do Chorzowa na mecz z Ruchem i domowa potyczka z Arką Gdynia.

- Sporo właśnie zależy od postawy Ruchu, który w ostatnim meczu z Polonią Warszawa zasygnalizował spadek formy. Nie wiadomo do końca, co jest tego przyczyną, bo w mediach pojawiły się różne teorie, które podniósł nawet trener chorzowian Waldemar Fornalik sugerując, że nie są związane z piłką nożną - zastanawia się Białas. - Wiele jednak wskazuje na to, że Niebiescy mogą przegrać zarówno ze Śląskiem, jak i w ostatniej kolejce w Białymstoku - dorzuca.

Spośród zespołów znajdujących się obecnie poniżej szóstego miejsca w teorii wskoczyć do trójki mogą nawet Widzew, Polonia Warszawa i Lech Poznań. W taki obrót spraw ekspert Canal+ nie wierzy.

- Po pierwsze, strata punktowa jest zbyt duża, żeby ją odrobić w dwóch kolejkach. Byłby to kolosalny zbieg okoliczności, bo jak inaczej nazwać sytuację, w której solidarnie zespoły z czuba przegrają po dwa razy, a nagle superfinisz zanotowałyby ekipy, które dotychczas zdobywają średnio niewiele ponad punkt na mecz, jak na przykład Lech - tłumaczy Białas. - W tym sezonie jednak różne cuda się zdarzały, dlatego niczego nie można wykluczyć - zaznacza.

To będą mecze prawdy

Zdaniem Białasa wiele się wyjaśni już jutro wieczorem, po przedostatniej kolejce. To właśnie spotkania wyjazdowe zespołów walczących o puchary zadecydują o ostatecznym kształcie górnej części tabeli.

- To będą mecze prawdy dla wszystkich drużyn, zainteresowanych miejscem na podium. Kończąca sezon niedzielna seria gier już nie będzie raczej miała wielkiego znaczenia, gdyż przed własną publicznością nie powinny mieć problemu takie firmy jak Legia, Jagiellonia, czy Lechia - kończy Białas.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny