Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok - wyjazdowy słabeusz

Wojciech Konończuk
Jedyny punkt na obcym boisku Jagiellonia zdobyła w Bielsku Białej, remisując z Podbeskidziem 2:2
Jedyny punkt na obcym boisku Jagiellonia zdobyła w Bielsku Białej, remisując z Podbeskidziem 2:2 Maciej Gilewski
Zmieniają się trenerzy, piłkarze, ale jedno od ładnych paru lat pozostaje niezmienne - żółto-czerwoni fatalnie spisują się na obcych boiskach. W tym sezonie żadna ekipa ekstraklasy nie gra tak słabo.

Jagiellończykom udało się dotąd jedynie zremisować na inaugurację 2:2 w Bielsku-Białej z Podbeskidziem. Z kolejnych pięciu wyjazdów białostoczanie wrócili bez punktów.

Nie ma znaczenia, czy Jaga gra ofensywnie i ładnie dla oka, jak w Łodzi z Widzewem, czy beznadziejnie i pasywnie, jak ostatnio w Zabrzu z Górnikiem. Efekt jest zawsze taki, że z wygranych cieszą się rywale, a nasza drużyna urasta do roli wyjazdowego słabeusza.

- Inne zespoły zdobywają punkty na wyjeździe, nam się ta sztuka nie udaje. Zastanawiam się dlaczego tak jest. Szukamy różnych sposobów i rozwiązań, a efekt jest zawsze taki, że ktoś gdzieś na końcu popełnia błąd i przegrywamy - mówił po porażce z Górnikiem w Zabrzu trener białostoczan Czesław Michniewicz.

A z łodzianami wygrywa

Można by było przypuszczać, że to właśnie szkoleniowiec nie potrafi na obcym boisku dobrać właściwej taktyki. Ale białostocka drużyna już wcześniej miała wielkie problemy ze zwyciężaniem na wyjazdach.

Niechlubna passa 32 spotkań ligowych bez kompletu punktów na obcym boisku trwała od grudnia 2007 do marca 2010 roku. Oznacza to, że poprzedni szkoleniowiec Michał Probierz też miał wielkie problemy poza Białymstokiem.

Niedawno ekstrener Jagi przejął ŁKS Łódź i już zdążył odnotować trzy wyjazdowe wygrane, w tym w prestiżowych derbach Łodzi z Widzewem i z Koroną w Kielcach.

Także Michniewicz umie zwyciężać na obcych stadionach, co pokazał wiosną jako opiekun Widzewa, ogrywając Jagiellonię przy ul. Słonecznej w Białymstoku 3:1.

Na pewno na wyjazdach nasza drużyna przeprowadza mniej ataków, przez co nie może za bardzo wykorzystać instynktu strzeleckiego Tomasza Frankowskiego. Poza tym gospodarze mają z reguły sporo stałych fragmentów gry - rzutów wolnych i rożnych. A to wielka bolączka białostoczan w tym sezonie i Jaga traci po nich sporo goli.

Nasz zespół gubi się często po jednej bramce dla rywali i zaraz pada druga, albo i trzecia, a takich okolicznościach trudno myśleć o wygranej.

Jeszcze dwie szanse

Na szczęście ekipa Michniewicza wyjazdową niemoc nadrabia u siebie, a domowa tabela wygląda odwrotnie - Podlasianie liderują w niej wraz ze Śląskiem Wrocław. By jednak odegrać jakąś rolę w tym sezonie, potrzebne jest zwyciężanie na obcych stadionach.

Okazje w tym roku będą jeszcze dwie - w Łodzi i Gdańsku i oby coś się zmieniło na korzyść.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny