Ekspert stacji Canal+ miał okazję komentować spotkanie rozegrane w sobotę na stadionie przy ul. Reymonta. Jego zdaniem, żółto-czerwoni zdobyty punkt mogą traktować w kategoriach sukcesu.
- Jeśli nie oddaje się w całym meczu ani jednego strzału na bramkę, to trudno marzyć o czymś więcej, niż tylko remisie - zauważa Szymkowiak. - Na tej podstawie łatwo zauważyć, że czegoś zabrakło w grze ofensywnej. Ewentualnych plusów można doszukać się co najwyżej w defensywie, która zagrała na zero z tyłu, chociaż i tu zdarzały się duże błędy - dodaje.
Były piłkarz m.in. Wisły, Widzewa Łódź i tureckiego Trabzonsporu zwraca uwagę na łamanie linii spalonego przez białostockich stoperów - Ugo Ukaha i przesuniętego na środek obrony Alexisa Norambueny.
- To właśnie przez tego typu pomyłki napastnicy Wisły dochodzili w tym meczu do sytuacji strzeleckich i niewiele brakowało, by je wykorzystali - tłumaczy Szymkowiak.
Trener chwalił napastnika
Po meczu z Wisłą w białostockim zespole trudno znaleźć kogoś, kto zdecydowanie się wyróżnił na tle kolegów. Na pewno nie zawiódł bramkarz Jakub Słowik, który po raz kolejny udowodnił, że niesłusznie spędził aż pięć pierwszych spotkań na ławce rezerwowych.
Trener Hajto jednak w kim innym widzi bohatera meczu w Krakowie. Podczas niedzielnego meczu Młodej Ekstraklasy przekonywał, że przeciwko Wiśle najlepszy na boisku był Tomasz Zahorski.
- Trudno mi w to uwierzyć, ale może trener patrzył na Zahorskiego przez pryzmat zadań taktycznych, które przed meczem mu nakreślił. Na pewno Zahorski bardzo się napracował w tym meczu, ale osobiście efektów nie widziałem Napastnika rozlicza się za gole, lub stwarzane sytuacje bramkowe. Moim zdaniem, na dużo wyższą notę zasługuje choćby Tomek Frankowski, który pokazał zmysł do konstruowania akcji - ocenia Szymkowiak.
Były reprezentant Polski nie przekreśla jednak Jagiellonii w perspektywie kolejnych spotkań i uważa, że białostoczanie wkrótce się przełamią.
- To młody zespół, który może grać lepiej. Czasami tak bywa, że długo coś nie idzie, ale jedno zwycięstwo dwoma, trzema golami powoduje, że drużyna się odblokuje. Przykładem jest Korona Kielce, która po trzech kolejkach była typowana do spadku, ale ostatnio gra już to, co w poprzednim sezonie. Myślę, że z Jagiellonią będzie podobnie - dodaje Szymkowiak.
Z Lechem będzie trudniej
Trudno jednak Jadze wieszczyć sukces w Poznaniu, gdzie o punkty będzie zdecydowanie trudniej niż w Krakowie. Wisła jest w kryzysie, natomiast Lech - po ostatnich zwycięstwach - na fali wznoszącej.
- Ale ta nasza liga jest dość specyficzna, bo nie ma w niej drużyn, które w każdym meczu prezentują stabilną formę, może z wyjątkiem Górnika Zabrze, który chyba obecnie gra najlepiej - tłumaczy Szymkowiak. - Lech już raz jechał do Gdańska w roli faworyta i gładko przegrał z Lechią. W niedzielę ta sama Lechia prowadziła 2:0 ze Śląskiem Wrocław, by przegrać 2:3. Dlatego przy Bułgarskiej dopuszczam każdy scenariusz - podkreśla ekspert Canal+.
Spotkanie z Lechem zostanie rozegrane w Poznaniu już w najbliższą sobotę (godz. 18).
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?