Śląsk wygrał już dwa mecze, a trzeci przegrał w doliczonym czasie gry. To najlepiej świadczy o jego sile - mówi trener żółto-czerwonych Michał Probierz. - Ale i my znamy swoją wartość i zrobimy wszystko, by wygrać - dodaje.
Szansa jest całkiem spora, bo gdyby pominąć ujemne punkty, białostoczanie byliby teraz na trzecim miejscu w tabeli. Nie muszą się zatem bać wrocławian, szczególnie że grają u siebie.
- Moim zdaniem, mamy tak silny skład, że jesteśmy w stanie skutecznie przeciwstawić się każdemu zespołowi w ekstraklasie - uważa pomocnik Jagi Paweł Zawistowski. - Śląsk to mocna drużyna i szanujemy ją, ale wiemy, że w wypadku wygranej wyjdziemy na zero i wierzę, że tak się w sobotę stanie - dodaje.
"Zawias" może miło wspominać spotkanie ze Śląskiem z października minionego roku, kiedy strzelił swojego pierwszego gola w ekstraklasie.
- Takie wydarzenie się zapamiętuje, ale nie było do końca miło, bo przecież padł remis 2:2. Pamiętam, że mecz był ostry, dramatyczny, a wynik szczęśliwy dla rywali - dodaje Zawistowski.
Nie chcą nic udowadniać
Rzeczywiście, pierwszego gola wrocławianie strzelili po wymyślonym przez sędziego rzucie karnym, a drugiego, kiedy Igor Lewczuk zwijał się z bólu na murawie (obrońca Jagi miał wybity ząb).
- Nie traktujemy tego spotkania jako brania rewanżu czy udowadniania komuś czegoś. Po prostu czeka nas kolejny występ ligowy, w którym powalczymy o zwycięstwo - zaznacza Probierz.
Opiekun Jagi nie będzie mógł skorzystać z usług prawego pomocnika Vahana Gevorgyana, a mało prawdopodobny jest też udział w potyczce Lewczuka, który po kontuzji dopiero dziś wznowi treningi.
- Mamy mocnych rezerwowych i każdy z nich wnosi coś do gry. Tego brakowało nam w minionym sezonie - uważa Probierz.
Został tylko Tarasiewicz
Jeszcze do niedawna w Śląsku była spora grupa ludzi pracujących w przeszłości w Jagiellonii. We wrocławskiej kadrze byli bramkarze Andrzej Olszewski i Jacek Banaszyński, napastnicy Remigiusz Sobociński i Vuk Sotirovic, a duet trenerski tworzyli Ryszard Tarasiewicz i Waldemar Tęsiorowski. Jutro na stadionie przy ul. Słonecznej można się spodziewać tylko Tarasiewicza. Reszta odeszła z klubu, a Sotirovic jest kontuzjowany.
Goście mają więcej kłopotów, bo urazy leczą też Jarosław Fojut, Wojciech Kaczmarek i Dariusz Sztylka.
Jest jednak na kogo uważać. Szczególnie groźna jest druga linia. Na skrzydłach występują bracia Marek i Janusz Gancarczykowie, będący siłą napędową akcji przeciwników Jagi. Obrońcy żółto-czerwonych powinni też zwrócić szczególną uwagę na obrońcę Krzysztofa Wołczka i napastnika Tomasza Szewczuka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?