Przede wszystkim w końcówce spotkania z Pasami Alexis Norambuena strzelił gola nr 300 w historii występów białostoczan w ekstraklasie.
Wszystko zaczęło się 10 sierpnia 1987 roku, podczas pamiętnego meczu Jagi z Widzewem Łódź, oglądanego przez rekordową, ocenianą na prawie 40 tys. liczbę kibiców. W 7. minucie żółto-czerwonych na prowadzenie wyprowadził Jarosław Michalewicz, zdobywając pierwszą w historii bramkę dla Jagi w najwyższej klasie rozgrywkowej. Niestety, prowadzenia nie udało się utrzymać i potyczka z Widzewem zakończyła się remisem 1:1.
Na gola numer 100. trzeba było czekać ponad 10 lat, do 29 września 2007 r. Traf chciał, że rywalem znów był Widzew, a szczęśliwym strzelcem został Marek Wasiluk. Rosły obrońca popisał się celnym uderzeniem głową, a żółto-czerwoni pokonali łodzian 2:1.
Kolejną setkę bramek jagiellończycy zdobyli znacznie szybciej. 8 marca 2011 roku białostoczanie zremisowali ze Śląskiem Wrocław 1:1, a bramka numer 200 poszła na konto oczywiście najlepszego strzelca - Tomasza Frankowskiego.
Dopiero kolejny jubileusz przypadł na przegrany mecz. Norambuena w 89. minucie spotkania z Cracovią przymierzył z linii pola karnego, ale było to trafienie na otarcie łez, bo punkty pojechały do Krakowa.
W meczu z Cracovią swoje 30. mecze w barwach Jagi w ekstraklasie rozegrali Ugo Ukah i Maciej Gajos. Ten drugi mógł jubileusz uczcić przepiękną bramką, ale po jego uderzeniu futbolówka wylądowała na poprzeczkę.
W miniona sobotę uhonorowany został Rafał Grzyb, który w Jadze rozegrał w ekstraklasie już sto spotkań. Niestety, licznik na razie stanął, bo środkowy pomocnik białostoczan leczy kontuzję.
- Nawet nie wiedziałem, że jest coś takiego, jak więzozrost i że jego zerwanie może być tak bolesne. Teraz potrzeba mi czasu, by wszystko wróciło do normy. Mam nadzieję być gotowy do gry na początek rundy rewanżowej, czyli na 8 listopada - mówi kapitan Jagi.
Grzyb jest cały czas z drużyną i zapewnia, że duch w zespole nie upadł.
- Pewnie, że po porażce nikt nie skacze z radości, ale nasza gra nie wyglądała wcale tak źle, jak niektórzy uważają. Nastroje są bojowe i jestem przekonany, że wszyscy chcą zrehabilitować się w meczu z Koroną Kielce - kończy jagiellończyk.
Niestety, w Kielcach zabraknie nie tylko jego, ale i Jonatana Strausa. Młody obrońca ma pękniętą kość piszczelową i jest to poważny uraz.
- Zabieg w tej sytuacji jest niemal pewny, a to oznacza, że Jonek już do końca roku nie wybiegnie na boisko - mówi masażysta Jagi Marcin Piechowski.
Pozostali jagiellończycy, już z powracającym po kontuzji Filipem Modelskim, szykuję się do sesji wyjazdowej. 18 października zagrają w lidze z Koroną w Kielcach, a trzy dni później - W Pucharze Polski ze Śląskiem we Wrocławiu.
Ważnym elementem przygotowań będzie sobotni mecz sparingowy z Żalgirisem Wilno (godz. 15, na stadionie miejskim w Białymstoku). Przyjazd lidera litewskiej ekstraklasy to na pewno ciekawe wydarzenie.
Bilety na to spotkanie kosztują 5 zł, a posiadacze karnetów obejrzą potyczkę za darmo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?