Jagiellonia Białystok. Na świętowanie nie było czasu

Wicemistrzostwo Polski świętowano w Białymstoku krótko. Już dziesięć dni po zakończeniu historycznego sezonu, piłkarze Jagiellonii spotkali się ponownie na treningu. Poprowadził go nowy trener, którym dosyć nieoczekiwanie został Ireneusz Mamrot.

Dotychczasowy szkoleniowiec pierwszoligowego Chrobrego Głogów musiał szybko odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

- Najbardziej martwi brak okresu przygotowawczego. Zobaczymy, jak to wyjdzie w dalszej perspektywie. Zespół musi fizycznie wytrzymać do gru-dnia. Nie będzie to łatwe, bo przygotowania startowego w zasadzie nie było - mówi Mamrot.

Jagiellończycy przez kilka dni przygotowywali się w Gorzowie Wielkopolski, gdzie rozegrali dwa sparingi. Nieoficjalny debiut nowego szkoleniowca nie wypadł okazale. Żółto-czerwoni przegrali 0:1 z wicemistrzem Cypru - AEL Larnaka.

Znacznie lepiej było w drugiej grze kontrolnej, choć rywal też był z niższej półki. Zespół z Białegostoku rozbił trzecioligowy Stilon Gorzów Wielkopolski 6:0, a po dublecie zgarnęli Jacek Góralski, Patryk Klimala i Łukasz Sekulski. Ten ostatni okazał się największym wygranym przygotowań. Napastnik, która półtora roku spędził na wypożyczeniach do Korony Kielce i Piasta Gliwice, postanowił wrócić do Białegostoku. Największym zwolennikiem tego posunięcia okazał się szkoleniowiec białostockiego zespołu.

- Przez tydzień zdążyłem bardziej poznać drużynę. Widziałem zawodników nie tylko podczas treningów, ale również po zajęciach i podczas posiłków. Z każdym odbyłem rozmowę i moja wiedza o zespole jest zdecydowanie większa - podsumował nowy trener białostoczan.

Siłą Jagiellonii Mamrota ma być ustabilizowana kadra. Z podstawowych zawodników odszedł na razie tylko Konstantin Vassiljev, ale z tym od pewnego czasu się liczono. W miejsce Estończyka ściągnięty został Czech Martin Pospisil.

- Jest dobrze przygotowany fizycznie i powinien szybko wkomponować się do zespołu - uważa Mamrot. - Dostanie szansę już w Azerbejdżanie albo w Niecieczy - zdradza.

Ciekawa walka o skład zapowiada się również na lewej obronie. Na tę pozycję doszedł Guilherme z Bruk-Bet Termaliki. Brazylijczyk, wobec kontuzji Piotra Tomasika, stał się pierwszym wyborem nowego sztabu szkoleniowego. Z klubu odszedł bowiem młody Jonatan Straus.

- Jeśli Guilherme i Tomasik będą zdrowi, to w Jagiellonii będzie największa rywalizacja na tej pozycji w lidze - przekonuje szkoleniowiec żółto-czerwonych.

Właśnie Tomasik, Rafał Grzyb i Karol Świderski zbierali żniwa krótkich okresów przygotowawczych. Kontuzje nie omijały tej trójki, dla których inauguracja sezonu może przesunąć się w czasie, nawet o kilka kolejek ligowych. Zdecydowanie lepiej wygląda sytuacja Przemysława Frankowskiego. Piłkarz młodzieżowej reprezentacji, po powrocie z Euro U-21, również narzekał na uraz, ale wkrótce powinien być gotowy do gry.

Sukces z poprzedniego sezonu rozbudził apetyty białostockich kibiców, którzy liczą, że ich zespół ponownie włączy się do walki o tytuł.

- Będę to powtarzał, jak mantrę - naszym celem jest awans do pierwszej ósemki. Gdy tak się stanie, zobaczymy, na co będzie nas stać - zapowiada Mamrot.

Jagiellonia Białystok świętowała mistrzostwo Polski na Stadionie Miejskim w Białymstoku