Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok - Lech Poznań. Nie możemy bać się rywala

Wojciech Konończuk
Paweł Zawistowski (przy piłce) zapowiada, że z Lechem Poznań Jagiellonia powalczy o sprawienie niespodzianki.
Paweł Zawistowski (przy piłce) zapowiada, że z Lechem Poznań Jagiellonia powalczy o sprawienie niespodzianki. Fot. Bogusław F. Skok
Tak grać, jak w pierwszej połowie meczu z Wisłą, nie mamy prawa. Nie możemy bać się rywala. Ale czas działa na naszą korzyść i mamy kilkanaście dni na ciężką pracę - mówią po meczu z krakowianami piłkarze Jagi.

Jest po spotkaniu i nic nie możemy już zrobić. Ale możemy przygotować się do meczu z Lechem Poznań i wygrać u siebie - dodaje pomocnik Paweł Zawistowski.

Jagiellończycy schodzili do szatni źli. Nie przebierali w słowach, a najdelikatniejszym określeniem było "szkoda, że w pierwszej połowie byliśmy zesrani i dlatego wyjeżdżamy z niczym".

Czy Wisła nie ma z kim grać?

Podobne wrażenie o grze żółto-czerwonych w pierwszych 45 minutach odnieśli rywale.

- Wyczułem, że Jagiellonia została ustawiona tak, jakby miała czekać na kontrę. Trochę mnie zaskoczyła gra białostoczan na minus, bo pierwszy celny strzał oddali bodaj po godzinie gry, a spodziewałem się czegoś więcej. Owszem, starali się, biegali, walczyli, ale tak naprawdę to do pechowej dla nas 82. minuty powinniśmy prowadzić bardzo wysoko - ocenia pomocnik Wisły Radosław Sobolewski.

Kibice gospodarzy również byli rozczarowani postawą gości.

- Jeśli to jest mecz jedynych niepokonanych drużyn w lidze, to Wisła nie ma z kim grać i mistrzostwo jest pewne - komentowano na trybunach.

W końcu jednak jagiellończycy pokazali, że dziesięć zdobytych punktów nie było dziełem przypadku. Przestały im drżeć nogi, przestali chować się za plecami kolegów, byli agresywniejsi. Gol Remigiusza Jezierskiego wprowadził sporo zamętu w szeregi "Białej Gwiazdy".

- Po bramce kontaktowej rywale uwierzyli, że są w stanie coś przywieźć do Białegostoku. No i w doliczonym czasie gry zamarły nam serca, kiedy głową strzelał Stano. Gdyby trafił, musielibyśmy przyjąć remis bez szemrania - dodaje Sobolewski.

Nie udało się, ale końcówka spotkania sprawiła, że złe wrażenie zostało zatarte.

- Jagiellonia to ciekawy zespół. Z reguły przyjeżdżają do nas przeciwnicy, myślący wyłącznie o defensywie. Tym razem tak nie było - uważa krakowski napastnik Patryk Małecki.

Trzeba podnieść głowy

Spotkanie z Wisłą to już przeszłość. Przed jagiellończykami kilkanaście dni na przygotowanie się do starcia z Lechem.

- Musimy podnieść głowy i zapomnieć, co się stało w Sosnowcu. Ja wyjeżdżam na zgrupowanie kadry młodzieżowej, ale podobnie jak reszta drużyny zrobię wszystko, by z poznaniakami wygrać - deklaruje Kamil Grosicki.

- Nie będzie strachu. U siebie jesteśmy groźni, o czym przekonała się nawet Legia Warszawa. Wierzę, że sprawimy niespodziankę i wygramy z Lechem - dodaje Zawistowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny