Po zwycięstwie 1:0 z Koroną Kielce żółto-czerwoni doskoczyli na niewielką odległość do drużyn z górnej połówki tabeli i przełamali serię sześciu meczów bez zwycięstwa w ekstraklasie.
- Nie mogę powiedzieć, że atmosfera w zespole poprawiła się, bo ona nigdy nie była zła. Zawodnicy pracują sumiennie i chcą walczyć o jak najlepsze wyniki - zastrzega Probierz. - Ale z pewnością takie zwycięstwo buduje, bo pokonaliśmy przecież zespół świetnie spisujący się na wyjazdach, co nie udało się jeszcze nikomu w lidze - dorzuca.
Szkoleniowcowi nie przeszkadzają opinie, że jego drużyna zagrała brzydko.
- W tym spotkaniu nie chodziło o piękno, tylko o skuteczność, bo bardzo potrzebujemy punktów. W mojej ocenie rozegraliśmy dobre mecze w Bielsku-Białej z Podbeskidziem i u siebie z Piastem Gliwice, a zdobyliśmy tylko punkt - kontynuuje nasz rozmówca. - Teraz szybko strzeliliśmy gola i umieliśmy utrzymać prowadzenie do końca. To duży krok naprzód, bo w tym sezonie było już sporo spotkań, w których obejmowaliśmy prowadzenie, a kończyło się remisami lub porażkami. Nie bez znaczenia jest też to, że przez 90 minut nie popełniliśmy żadnego błędu w defensywie, który dałby Koronie stuprocentową sytuację bramkową - przekonuje.
Probierz nie chce przesądzać, czy obrona w składzie Martin Baran, Sebastian Madera, Igors Tarasovs i Piotr Tomasik, to aktualnie najlepsze rozwiązanie personalne w tej formacji.
- Najlepsze jest zawsze to, które wybiega potem na mecz. Z Koroną nie zagrał Marek Wasiluk, któremu spuchło kolano i nie chcieliśmy ryzykować jego zdrowiem. Ci, którzy wystąpili, wywiązali się z zadania, ale nie oznacza to, że w takim samym ustawieniu zagramy w Niecieczy. Każdy może na treningach walczyć o siebie - deklaruje szkoleniowiec.
Na pewno białostockiej defensywy nie wzmocni słowacki obrońca Peter Cogley. Testy piłkarza nie wypadły zadowalająco i wyjechał już z Białegostoku. Wobec braku porozumienia w sprawie podpisania nowego kontraktu w trzecioligowych rezerwach gra i trenuje cały czas Filip Modelski.
Po dłuższej nieobecności do podstawowego składu wrócił za to napastnik Łukasz Sekulski.
- Nie traktuję jego występu w kategoriach wykorzystanej, bądź też niewykorzystanej szansy. Mogę tylko powiedzieć, że miał udział w akcji bramkowej, walczył z całych sił i na pewno go nie skreślam - mówi Probierz.
Mimo wygranej z kielczanami sztab szkoleniowy ma sporo uwag do gry Jagiellonii.
- Za dużo było strat, nawet w wykonaniu Kostii Vassiljeva. Musimy lepiej i dłużej utrzymywać się przy piłce. Są też inne elementy, które musimy poprawić do spotkania z Termalicą i postaramy się dobrze przepracować nadchodzące dni - kończy Probierz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?