Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok. Karol Świderski oby strzelał gole tak, jak robił to w reprezentacji

Wojciech Konończuk
Karol Świderski w kadrze narodowej do lat 19 był bardzo skuteczny. Oby podobnie było w klubowych w występach w Jagiellonii.
Karol Świderski w kadrze narodowej do lat 19 był bardzo skuteczny. Oby podobnie było w klubowych w występach w Jagiellonii. Wojciech Wojtkielewicz
Karol Świderski wrócił właśnie z Cypru, gdzie poprowadził kadrę U 19 do awansu do kolejnej fazy eliminacji mistrzostw Europy.

Piłkarz Jagiellonii Białystok w każdym z trzech rozegranych na Cyprze spotkań strzelał gole i biało-czerwoni zajęli pierwsze miejsce. Teraz Świder liczy na udaną serię także w klubowych występach w Jadze.

- Najważniejsza była bramka z inauguracyjnego meczu z Bułgarami. Przeważaliśmy przez całe spotkanie, ale nic nie chciało wpaść do siatki. Wreszcie, w doliczonym czasie gry, dostałem dobre dośrodkowanie, uderzyłem głową i wygraliśmy 1:0 - opowiada piłkarz żółto-czerwonych.

Potem Świderski trafił także w wygranym 3:0 spotkaniu z cypryjskimi gospodarzami, ustalając wynik spotkania.

- To wcale nie był łatwy mecz. Szybko objęliśmy prowadzenie, ale potem Cypr miał rzut karny. Na szczęście mój kolega klubowy Bartek Drągowski spisał się znakomicie, instynktownie odbijając piłkę nogami - kontynuuje zawodnik. - W drugiej odsłonie udało mi się wyjść sam na sam z bramkarzem i trafić do siatki. Gospodarze grali bardzo nerwowo i brutalnie, czego efektem były dwie czerwone kartki - dorzuca.

W ostatnim występie Polacy byli w komfortowej sytuacji, bo awans dawało im uniknięcie pogromu w starciu z Luksemburgiem. Skończyło się remisem 2:2.

- Słabo graliśmy na początku i popełnialiśmy sporo błędów w obronie. Rywale zdobyli bramkę, potem wyrównałem, po dośrodkowaniu Kamila Jóźwiaka, ale Luksemburg znów wyszedł na prowadzenie. Po zmianie stron jeszcze raz doprowadziliśmy do remisu i zajęliśmy pierwsze miejsce w grupie eliminacyjnej. Jestem z tego bardzo zadowolony - zaznacza nasz rozmówca.

Kolejnych eliminacyjnych rywali biało-czerwoni poznają w grudniu. Teraz pora na ligę. Świderski wrócił w środę do Polski i szykuje się wraz z kolegami do inauguracji rundy rewanżowej ekstraklasy, w której Jagiellonia zmierzy się u siebie z Koroną Kielce (sobota, godz. 15.30).

- Rozegrałem trzy mecze na Cyprze i jestem trochę pokopany przez rywali i obolały. Do tego dochodzi podróż - wylicza Świder. - Ale nie ma mowy o przemęczeniu i jeśli tylko trener Michał Probierz postawi na mnie, to jestem gotowy do gry z Koroną - deklaruje.

Piłkarz ostatnio przeniósł się z prawej pomocy do ataku i wychodzi mu to całkiem nieźle. Jeśli w występach ligowych młody zawodnik poprawi skuteczność do poziomu zaprezentowanego w kadrze narodowej, to Jagiellonia może mieć z niego wiele pożytku.

- Wolę grać z przodu, ale dam z siebie wszystko tam, gdzie mogę najbardziej pomóc drużynie. Najważniejsze jednak nie jest to, kto i gdzie zagra, a to, żebyśmy zaczęli zwyciężać i iść w górę tabeli - uważa jagiellończyk.

Piłkarz żółto-czerwonych doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak ważna jest sobotnia konfrontacja z Koroną.

- Rozpoczęcie rundy rewanżowej od zwycięstwa doda nam wiary w siebie, no i poprawi naszą pozycję w tabeli. Sytuacja jest taka, że kilka wygranych z rzędu pozwoli przesunąć się mocno w górę i w znacznie lepszej sytuacji przygotowywać się do wiosennej części sezonu. Mam nadzieję, że początek serii nastąpi właśnie w sobotę - kończy Świderski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny