Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok. Dostali pozytywnego kopa

Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk
Mecz Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
Mecz Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok Szymon Starnawski
Można trochę kręcić nosem na to, że Jagiellonia nie wygrała w Warszawie, ale punkt na Legii to zawsze bardzo cenna zdobycz - uważa Tomasz Frankowski.

Popularny Franek był na trybunach stadionu przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie i - jak wszyscy kibice żółto-czerwonych - obserwował fantastyczną odmianę białostoczan w drugiej połowie meczu z mistrzami Polski.

- Do przerwy jedyne pytanie brzmiało: ile Legia strzeli goli? Żal mi było biegającego z przodu od prawej do lewej strony Fedora Cernycha, do którego nikt nie umiał dobrze dograć piłki, a w pojedynkach powietrznych nasz zawodnik był bez szans - opowiada najlepszy w historii napastnik Jagi w ekstraklasowych rozgrywkach. - Nie powiem, że nie byłem zdziwiony tym, co się stało w drugiej połowie, bo chyba nikt nie spodziewał się aż takiej zmiany obrazu spotkania - dodaje.

Kluczowym wydarzeniem, zdaniem byłego reprezentanta Polski, był wyrównujący gol, strzelony w 56. minucie przez Fedora Cernycha. Od tej pory warunki na boisku dyktowali goście z Białegostoku.

- Cernychowi należą się brawa za spryt i zimną krew. Widać było po nim, że zaczyna prezentować to, co grał w Łęcznej. Swoją drogą, dziwne było to, że ograł akurat Jakuba Rzeźniczaka, który do tego momentu był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku i nie przegrał żadnego pojedynku - kontynuuje nasz rozmówca.

Co do wydarzenia, w którym sfaulowany w polu karnym Legii został Jacek Góralski, legenda Jagiellonii nie ma żadnych wątpliwości.

- Karny był, Szymon Marciniak popełnił błąd i nie ma nad czym dyskutować. Niestety, tak już jest, że przeciwko wielkim na ich boiskach arbitrzy często boją się wskazać na wapno. Mało kto dyktuje karne przeciwko Bayernowi w Monachium, czy Realowi w Madrycie. Szkoda tylko, że u nas taka wpadka przytrafiła się sędziemu, który jeszcze kilkanaście dni temu prowadził mecze na Euro 2016 - zauważa Frankowski.

Jako były napastnik Franek przyglądał się szczególnie pozyskanemu z Chrobrego Głogów Maciejowi Górskiemu.

- To agresywny, silny i dobrze trzymający się na nogach piłkarz, który sprawił ogromne kłopoty legionistom. Ale z głębszymi wnioskami trzeba jeszcze poczekać - mówi Franek.

W sumie Frankowski ocenia mecz Jagi w Warszawie na duży plus.

- Punkt zdobyty w dobrym stylu u mistrza kraju sprawił, że Jagiellonia dostała pozytywnego kopa i pokazała, że stać ją na miejsce w czołowej ósemce - podsumowuje nasz rozmówca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny