MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok: Dawid Plizga i Tomasz Frankowski wracają

Wojciech Konończuk
Dawid Plizga pauzował od ponad pół roku z powodu groźnej kontuzji. Teraz wreszcie jest już gotowy do gry.
Dawid Plizga pauzował od ponad pół roku z powodu groźnej kontuzji. Teraz wreszcie jest już gotowy do gry. Wojciech Wojtkielewicz
Wiele wskazuje na to, że po bardzo długiej przerwie na boisko wróci ofensywny pomocnik żółto-czerwonych Dawid Plizga. Jest także szansa, że w sobotnim meczu z Górnikiem Zabrze wystąpi Tomasz Frankowski.

Nie ma już żadnych przeciwwskazań, bym mógł być brany pod uwagę przy ustalaniu kadry meczowej, ale decyzja należy oczywiście do trenera. Zdaję sobie sprawę, że po tak długiej przerwie nie będzie łatwo od razu wrócić na boisko - mówi Plizga.

27-letni zawodnik zerwał więzadła w kolanie 25 września minionego roku, w końcówce wyjazdowego meczu z Widzewem Łódź. Uraz przyplątał się w momencie, kiedy pozyskany z Zagłębia Lubin piłkarz grał coraz lepiej. Do tego momentu miał na koncie pięć asyst (najwięcej w Jagiellonii) i gola.

Z szybkością nie jest źle

Plizga długo dochodził do siebie i jego obecna forma jest wielką niewiadomą.

- Nie ma co ukrywać, że cudów nie należy oczekiwać. Na powrót czekałem długo, ale przy tego rodzaju kontuzji pośpiech nie jest wskazany. Przykładem jest chociażby Włoch Giuseppe Rossi, który miał podobną kontuzję, a po powrocie nabawił się kolejnej i znów będzie pauzował pół roku - mówi urodzony w Rudzie Śląskiej pomocnik. - Z drugiej strony pracowałem solidnie nad sobą i z motoryką i szybkością nie jest wcale źle. Jeśli tylko będę potrzebny zespołowi w meczu z Górnikiem, z pewnością dam z siebie wszystko - dodaje.

Chociaż Plizga pochodzi z Górnego Śląska, to nie jest prywatnie fanem Górnika Zabrze.

- Z Rudy Śląskiej szybko przeprowadziliśmy się do Katowic i kibicowałem zawsze GKS, w którym zresztą grałem. Ale Górnika trzeba szanować i czeka nas bardzo trudny mecz. Rywale z Zabrza to bardzo solidna drużyna, mocna fizycznie. Nie gra się przeciwko niej wygodnie - zauważa jagiellończyk.

Żółto-czerwoni mają prawie pewne utrzymanie w lidze, ale Plizga jest przekonany, że nie będzie mowy o lżejszym podejściu do ostatnich spotkań.

- Wyższe miejsce w lidze na koniec sezonu to przecież większe pieniądze dla klubu, w którym każdy z nas pracuje. Poza tym wszyscy gramy dla kibiców, no i na swoje nazwiska. Nie ma meczów o nic, bo stawką są zawsze trzy punkty. Na pewno o nie powalczymy w sobotę - kończy Plizga.
Szanse pół na pół

Treningi wznowił już także Tomasz Frankowski, który pauzował od kilkunastu dni.

- Ćwiczę już z zespołem, ale jeszcze bez pełnego obciążenia. Nie chcę się wypowiadać co do tego, czy będę do dyspozycji trenera na Górnik. Jakaś szansa na to istnieje. Określiłbym ją na ten moment na pięćdziesiąt procent - mówi najlepszy strzelec Jagiellonii.

Do drużyny, i to na sto procent, wraca Tomasz Kupisz, mający za sobą pauzę za cztery żółte kartki.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny