Im się udało. Tu liczy się dobra zabawa

Wychowałam się w wielodzietnej rodzinie. W związku z tym to, co najbardziej pamiętam z dzieciństwa, to szalone zabawy z rodzeństwem – mówi Psotnik, Małgorzata Ostasiewicz.

Potem szalone zabawy były z bratankami i siostrzeńcami – bo ma ich w sumie dziesięcioro, a w końcu z własnym synkiem.

– Najlepiej zawsze bawiliśmy się właśnie w centrach zabaw, w basenach z piłeczkami, na zjeżdżalniach. Kiedy tylko moglam, zabierałam tam dzieciaki z rodziny, bo to dla nich wielka atrakcja – mówi pani Małgorzata.

Zobacz także.  Im się udało: Kuchnia fusion po Pizza Italia

Pewnego dnia wracając z pracy zauważyła plakat, że otwiera się nowa galeria Antoniuk.

– Zaproponowałam mężowi, żebyśmy sprawdzili, jakie są ceny lokali – opowiada. – Mąż nie powiedział, że nie. Bardzo mnie to zdziwiło, bo on zwykle jest taki bardzo zachowawczy, jeśli chodzi o ryzyko w z życiu. A tu zaskoczył mnie bardzo i to nie tylko na początku. Bo okazało się, ze to właśnie mąż jest głównym motorem napędowych w działaniach przy otwieraniu firmy.

Na początek mieli trochę własnych oszczędności, trochę pomogła rodzina. Ale okazało się, że pieniędzy jest nadal za mało.

– Szukałam w internecie wszelkich możliwości, dowiadywałam się w bankach – wspomina pani Małgorzata. – Jedyna organizacja, jaką znalazłam, która umożliwia pożyczki juz na start, w dodatku na preferencyjnych warunkach, to była Fundacja Rozwoju Regionalnego. O dotacje z urzędu pracy nie mogłam się starać, bo pracowałam na etacie niemal do dnia otwarcia firmy.

Pierwszy pomysł, jak urządzić wnętrze, podpowiedział właściciel firmy produkującej konstrukcje zjeżdżalni i basenów z piłeczkami.

– Ma w tym duże doświadczenie, więc poradził, jak będzie najwygodniej i najbardziej ergonomicznie – tłumaczy pani Małgorzata. – Później zatrudniliśmy architekta, aby zaprojektował wszystko zgodnie z przepisami BHP czy odbiór sanepidu i straży pożarnej. Bardzo nam zależało, żeby zrobić wszystko zgodnie z wszelkimi przepisami.

Wnętrza urządzali już we własnym zakresie. Sami dobrali kolory na ściany, meble. W salce urodzinowej wesołymi zwierzaczkami ściany przyozdobił szwagier.

– Wcześniej nawet nie wiedziałam, że jest taki utalentowany – śmieje się pani Małgosia. I jednocześnie przyznaje, że urządzanie okazało się ciężką pracą – tyle było nerwów, niepewności. Tylko syn Hubert świetnie się bawił, jak już stanęła konstrukcja ze zjeżdżalniami.

Ale warto było. Centrum zabaw, choć działa dopiero kilka tygodni, ma juz stałych klientów. Nic dziwnego, bo i oferta firmy jest szeroka. Jest tu i kącik dla maluchów, i miejsce do zabawy dla starszych dzieci. A rodzice mają przytulną kawiarenkę, z której mogą obserwować swoje pociechy. W planach są też zajęcia dodatkowe: angielski i rytmika dla dzieci i warsztaty dla mam.

Rady dla początkujących ♦ Pamiętaj, że wszystkie deklaracje powinieneś mieć na piśmie. Bo często okazuje się, że coś, czego nie ma na piśmie, nie istnieje również w rzeczywistości. Same obietnice nic nie znacza 

♦ Mimo że strach na początku zawsze jest, to nie poddawaj się. Ja nie żałuję, że podjęłam decyzję o otworzeniu własnej firmy.

♦ Staraj się robić to, co lubisz, w czym się dobrze czujesz. Wtedy łatwiej ci wszytsko pójdzie, będziesz miał chęć i energię, by to robić.

Komu się udało

„Im się udało” to cykl, w którym prezentujemy ciekawych ludzi i ich sposób na życie. Jeżeli prowadzisz firmę, stworzyłeś coś z niczego, odniosłeś sukces zawodowy – podziel się z nami i Czytelnikami swoją receptą na powodzenie i satysfakcję w interesach.

Kontakt: tel. 85 748 96 59,

e-mail: [email protected]