Ile zarabiają radni. Diety samorządowców

Najwyższe diety przysługują przewodniczącym rady. Najwięcej, bo 2649,69 zł miesięcznie trafia na konto szefa białostockiej rady miejskiej. O 662 zł mniej - na konta kierujących radami w Suwałkach, Łomży, Bielsku Podlaskim i Sokółce. Natomiast szef rady w Hajnówce zarabia ponad tysiąc złotych mniej niż jego kolega z Białegostoku.

Nie najgorzej opłacani są też ich zastępcy. Na szczycie są ci ze stolicy województwa. Powodów do skarg nie mają jednak także pełniący tę funkcję w Łomży i Sokółce. Różnica pomiędzy ich dietami wynosi zaledwie 60 groszy. Wyjątkiem jest zastępca przewodniczącego rady w Hajnówce, który co miesiąc dostaje 715 zł.

Szeregowi radni zarabiają mniej. Ale i tak białostocki radny dostaje ponad 100 złotych więcej niż szef hajnowskiej rady. Tuż za białostockimi plasują się radni z Sokółki. W porównaniu z nimi samorządowcy z Suwałk dostają przysłowiowe grosze.

Pieniędzy jest mniej, gdy radni opuszczają sesje lub obrady komisji. - Za każdą nieobecność na sesji białostockiemu radnemu odlicza się 30 procent diety. Jeśli radny nie uczestniczy w posiedzeniu komisji dostaje o 20 procent mniej. W przypadku spóźnienia na sesję powyżej 30 minut potrąca mu się 10 procent diety - wyjaśnia Karol Świetlicki z biura prasowego białostockiego magistratu.
Samorządowcy z Sokółki tracą mniej - 10 proc. diety.

Warto wiedzieć, że ogromna większość naszych samorządowców pracuje zawodowo i otrzymuje z tego tytułu wynagrodzenie. Diety za pracę w samorządzie są dodatkiem do pensji z macierzystego zakładu pracy.

Diety uchwalają sami radni. Podstawą do ich naliczania jest tak zwana kwota bazowa, która wynosi 1766,46 zł. Jednak dieta radnego nie może przekroczyć w ciągu miesiąca łącznie półtorakrotności kwoty bazowej określonej w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, czyli 2649,69 zł.