Do niecodziennej interwencji doszło w piątek około godziny 10 na drodze krajowej numer 19 tuż przed Dziadkowicami. Policjanci zauważyli osobowe kia z przyczepką.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że z ciągniętej przez samochód przyczepki w całości wystawała owca! Zwierzę niezdarnie gramoliło się pomiędzy linkami mocującymi i próbowało wyskoczyć na jezdnię. W trakcie jazdy! A kierowca nawet nie zwrócił na to uwagi. Bo był zajęty rozmową przez telefon komórkowy.
Przyczyna desperackiej decyzji owieczki wyszła na jaw, gdy policjanci zatrzymali pojazd do kontroli. 18-latek podniósł plandekę, a policjanci zaczęli przecierać oczy ze zdumienia. W przyczepce o wymiarach 1 na 1,5 metra podróżowało 18 owieczek! Zwierzętom było tak ciasno, że chciały jak najszybciej opuścić przyczepkę. Nawet kosztem własnego życia. Na szczęście nie doszło do tragedii.
- Owce miały trafić do skupu w Bielsku Podlaskim. Na miejsce przyjechał lekarz weterynarii, który sprawdził sposób w jaki były przewożone wrzosówki, bo wszystkie były tego gatunku. Policjanci ukarali nieodpowiedzialnego kierowcę mandatem za stwarzanie niebezpieczeństwa w ruchu drogowym, używanie telefonu podczas jazdy oraz przewożenie owiec wbrew przepisom ustawy o ochronie zwierząt - mówi podkom. Kamil Tomaszczuk z zespołu prasowego podlaskiej policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?