O podwyższonym poziomie mikroorganizmów w wodzie w podbiałostockich Ignatkach i Księżynie napisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Po płukaniu rur badania wykazały, że w tamtejszych wodociągach wszystko wróciło do normy.
Mieszkańcy uważają jednak inaczej. Po naszej publikacji otrzymaliśmy maila od jednego z nich. Napisał, że to nieprawda, że takie problemy zdarzają na tym terenie tylko wiosną. - Przez cały rok z rur leci błoto - denerwuje się mieszkaniec Ignatek (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Mam założone filtry. Ten, który pokazaliście na waszej stronie internetowej, to jest czyściutki. Taki to ja mam już dwie godziny po tym, gdy wymienię go na nowy. Wyrzucane przeze mnie filtry to jest jedna wielka bryła błota
Zdaniem naszego Czytelnika z jakością wody w tej okolicy z roku na rok jest coraz gorzej.
- Jeszcze trzy lata temu wymieniałem filtr co 2-3 miesiące, a teraz co 2-3 tygodnie - twierdzi nasz czytelnik.
Szefostwo Wodociągów Podlaskich problemy z brudną wodą tłumaczy technologią.
- Przy takiej, jaką mamy, nic nie da się z tym zrobić - rozkłada ręce Tadeusz Kłosek, prezes Wodociągów Podlaskich. - Gdy woda płynie, to część żelaza odkłada się w rurach. Czasem te osady się zruszają i wtedy woda robi się mętna. Najczęściej dzieje się tak, gdy ludzie sami nabroją, bo na przykład samowolnie otwierają hydranty albo gdy w pobliżu wodociągów prowadzone są jakieś prace budowlane.
Jego zdaniem właśnie po to są filtry, by takie zanieczyszczenia wychwytywać.
- Nie miałyby co robić, gdyby to była woda destylowana - mówi Kłosek. - A jeśli ten pan nie chce mieć osadów na filtrze, to powinien zamontować samopłuczące.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
