[galeria_glowna]
Krzyś ma pięć lat. Na nartach jeździ już od trzech sezonów. Na zawodach slalomowych był najmłodszym zawodnikiem. Wystartował razem z tatą. Mama miała za zadanie dopingować swoich mężczyzn i dokumentować ich wyczyny.
Dzisiaj w podbiałostockich Ogrodniczkach odbyły się pierwsze zawody w narciarstwie zjazdowym. Mino dodatniej temperatury i raczej wiosennej aury organizatorzy zadbali o wystarczającą ilość śniegu.
O śnieg zadbali wcześniej
- Wykorzystaliśmy armatki śnieżne, ale samo zaśnieżanie zaczęliśmy jeszcze w styczniu, kiedy były największe mrozy - mówią panowie z obsługi stoku. - Wtedy było ponad półtora metra śniegu. Teraz prawie wszystko stopniało.
Narciarze na warunki nie narzekali. Większość była zadowolona, że może jeszcze skorzystać ze stoku i pojeździć na nartach. Rywalizacja schodziła na drugi plan.
Ważna była tylko zabawa
- Nawet nie wiem jakie są nagrody. Chcieliśmy po prostu poszaleć. Może to ostatni raz w tym sezonie - śmieje się pan Stanisław. On wystartował w zawodach razem z córką Katarzyną.
- To takie nasze rodzinne hobby - dodaje pani Katarzyna.
Zgłosiło się 34 zawodników i prawie wszyscy stawili się na starcie. Organizatorzy podzielili ich na pięć kategorii wiekowych. Każdy musiał zjechać ze stoku dwa razy. Liczył się czas. Chociaż - zdaniem uczestników - styl również nie pozostawał bez znaczenia.
- Im lepiej się jeździ, tym szybciej się jest na mecie - uważa pani Katarzyna. - Mam nadzieję, że w przyszłym roku imprezę uda się powtórzyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?