Krowy białogrzbiete choć dają trochę mniej mleka, mają mnóstwo innych zalet. A ci, którzy je hodują - dzięki unijnym dotacjom - "wychodzą na swoje".
Rasę krów białogrzbietych mamy w swoim gospodarstwie od dawna, może nawet od dwudziestu lat - mówi Elżbieta Topczewska - Ale kiedy pojawiły się dotacje, zdecydowaliśmy się rozwinąć hodowlę.
Państwo Topczewscy posiadają obecnie pięć krów rasy białogrzbietej, trzy jałowice i cielęta. Równocześnie chowają popularne HF.
Można zaoszczędzić na weterynarzu
Jakie są różnice pomiędzy obiema rasami? Jak mówi pani Elżbieta, bydło białogrzbiete jest znacznie zdrowsze, nie choruje. A mleko od niego jest o wiele bardziej wartościowe niż od krów czarno-białych. Wprawdzie krowy białogrzbiete dają mniej mleka niż HF, ale nie są to aż tak znaczne różnice. Od jednej krowy w ciągu roku można otrzymać nawet do sześciu tysięcy litrów mleka.
- Ale zalet jest zdecydowanie więcej - wyjaśnia Andrzej Topczewski. - Krowy białogrzbiete są dużo odporniejsze, a więc mniej pieniędzy wydaje się na weterynarzy. Zjadają praktycznie wszystko, nie są delikatne w jedzeniu, tak jak to jest w przypadku czystej rasy HF.
Jak podkreślają gospodarze z Trzeszczkowa, hodując bydło białogrzbiete "można wyjść na swoje" (dzięki dotacjom do rodzimych ras zagrożonych wyginięciem). Jest to ważne, zwłaszcza w sytuacji, kiedy rolnikom brakuje kwot mlecznych. Bo wówczas opłaca się chować krowę, która daje mniej mleka i otrzymywać dodatkową dopłatę.
Białogrzbietych będzie więcej
Państwo Topczewscy zamierzają rozwijać hodowlę krów białogrzbietych. Jak zapewnia gospodyni, może nawet zdecydują się, na to by utrzymywać w swoim gospodarstwie wyłącznie tę rasę.
Przez kolejne siedem lat - czyli w okresie obowiązywania nowego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich 2007-2014 - co roku będą otrzymywać dopłaty w wysokości 1150 złotych do każdej krowy. W latach 2004-2006 dotacje te były nieco mniejsze. Wynosiły bowiem 1080 złotych od sztuki.
Jak to się stało, że rasa krów białogrzbietych w gospodarstwie państwa Topczewskich nie wyginęła przez tyle lat. Zwłaszcza wtedy, gdy na ich hodowlę nie otrzymywali dodatkowych pieniędzy?
- Po prostu, u nas krowy te, jak to się mówi, dobrze się "trzymały". Dawały zadowalające ilości mleka, dobrze się cieliły, więc nie było potrzeby, by je likwidować. Niemniej w naszej okolicy zostało ich już niedużo. Jest tylko jeszcze jedno stado we wsi Filipy - przyznaje Elżbieta Topczewska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?