Komentarz
Komentarz
Marta Chmielińska
Standard Polski B?
Moi goście ostatecznie znaleźli wolne miejsca w hajnowskiej kwaterze. Zrobiło mi się zwyczajnie wstyd, gdy pokazali mi swoje lokum. Garaż w podpiwniczeniu bez okien, w środku stare łóżka i biurko sprzed pół wieku, łazienka wyglądała jak domowa pralnia, a w kuchni rozgościł się piec do centralnego ogrzewania. Trochę to żenujące.
Często oburzamy się na określenie Polska "B" może jednak warto pomyśleć, co pokazujemy i oferujemy ludziom z innych części kraju.
Hajnówka , to miasto młode. Nie mamy szans pokazać turystom starego miasta czy zamku średniowiecznego. Trudno. Mamy jednak Puszczę Białowieską i ciszę, której brak w dużych aglomeracjach. Wydawałoby się, że to raj dla turystów.
- W Hajnówce jest cicho i spokojnie, ale macie tu taką bylejakość - mówi turysta z Pomorza.- Chodniki nie dość, że są koślawe to do tego brudne, pełno starych liści i gałęzi. Szedłem do cerkwi przy cmentarzu i widziałem jak wygląda tam chodnik. Trochę starych połamanych płytek, w dziurach wylany asfalt... Myślę, że ludzie tu nie widzą tego. Gdyby im przeszkadzał taki brud, nie daliby burmistrzowi spokoju aż byłby porządek.
Rzeczywiście, brudne chodniki, to w Hajnówce codzienność. Niedawno alejki parku miejskiego przypominały składowisko skoszonej trawy a dziś swoim wyglądem straszy chodnik przy ulicy Batorego od strony płotu tartaku. Fatalnie wyglądająca alejka wzdłuż ulicy Piłsudskiego została wreszcie dwa tygodnie temu posprzątana, ale takich zapomnianych miejsc jest w mieście bez liku.
Gdzie kuchnia regionalna?
Zaplecze gastronomiczno - hotelowe też przedstawia wiele do życzenia. Przyjezdny nie ma gdzie zjeść - jest jeden lokal w centrum miasta, inny obsługuje tylko imprezy masowe a reszta nie ma reklamy. Pozostaje więc kebab, piwo albo Białowieża.
- Chciałbym zjeść jakieś regionalne potrawy, coś tradycyjnego a nie schabowy z ziemniakami - mówi nasz turysta. - Podobał mi się Jarmark Żubra, miałem okazję zjeść kiszkę ziemniaczaną, ogórki małosolne i smalec. Pycha! Szkoda, że na takie potrawy liczyć można jedynie w Białowieży, a w Hajnówce tylko od święta.
Niestety, w Hajnówce nie ma ani jednego lokalu z regionalnymi daniami, z ludowym wystrojem i klimatem ściany wschodniej.
Hotelowa pustynia
Podobnie ma się rzecz z hotelami. Miałam nieszczęście w zeszłą sobotę szukać w Hajnówce noclegu dla kilku osób. Trwały w tym czasie Dni Hajnówki i brak miejsc był całkiem zrozumiały. Wszystkie kwatery agroturystyczne w najbliższej okolicy zajęte a hotele w mieście...No właśnie... I tu zaczął się problem. Kierując się względami ekonomicznymi od razu zrezygnowałam z warszawskich cen Jegorowa i szukałam noclegu w Domu Nauczyciela.
Tam, niestety, drzwi były solidnie zamknięte a w szybie zatknięto kartkę "Hotel czynny od 20.00". Przyznam, że to dość oryginalne podejście do turysty, tym bardziej, że nie podano nigdzie żadnego telefonu kontaktowego.
- Postaramy się, aby taka informacja na przyszłość znalazła się w widocznym miejscu - tłumaczy Olga Siemieniuk kierująca Domem Nauczyciela.
A póki co, turysta musi powiedzmy od godziny 13.00 błąkać się po mieście, nie mając pewności, czy o 20.00 nie okaże się, że hotel jest zarezerwowany...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?